Jeśli Hopkins i Portman grają, to chyba nie tylko dla kasy ;).
myślę, że będzie na poziomie zbliżonym do iron man'a, ale to wszystko i tak tylko wstęp do filmu the avengers.
a po co robią filmy blockbustery? mają zapewnić rozrywkę, mają odmóżdżać a nie dawać do myślenia nad życiem, nie mogę się tego filmu doczekać, jak i reszty adaptacji komiksowych i oo.. hobbita xD ach te najbliższe lata będą zajebiste ;D
Nie, obaj to słynni działacze charytatywni.
Portmanka sama przyznała, jak ciężko jej było obniżyć status życia, jak dopadł ją słynny "kryzys", jak wiele musiała sobie odmówić ;(
No to teraz gra gdzie popadnie :P
A Hopkins... hehe, Przeczytaj wywiad w nowym Newsweeku:
"Musiałbym na głowę upaść, żeby traktować aktorstwo poważnie. Kino to sztuka jarmarczna, kuglarstwo – mówi słynny aktor. "
No i jego rola w Thorze wydaje się to potwierdzać, bo wygląda na zdjęciach jak jakiś klaun ;)
wg. słownika języka polskiego forma podst. + znaczenie:
kuglarstwo
1. BAWIENIE PUBLICZNOŚCI magicznymi sztuczkami, żonglerką, TEATREM lalkowym itp. zwłaszcza na na JARMARKACH i odpustach;
2. SPRYTNE I EFEKTOWNE OSZUKIWANIE LUDZI
Czy powiedział coś zdrożnego? Aktorstwo pierwotnie wywodzi sie z takiej formy.
Co do charakteryzacji w filmie aktor raczej nie ma na nią wpływu.
Jestem ciekaw jak Ty wyglądałbyś w roli Odyna hehe>żarcik ;p
Tak, powiedział coś zdrożnego - nazwał kino sztuką jarmarczną i to w absolutnym kontekście, a nie w odniesieniu do kina komercyjnego. Film jest uznawany przez niektórych za najważniejszą ze sztuk, splata bowiem wiele dziedzin w jedną (pisarstwo, fotografia, muzyka, aktorstwo i wiele innych), wymaga ich spójności, a nieprawidłowości każdej z nich mogą zniszczyć całe dzieło. Film poważnie traktuje wielu artystów już od pokoleń i wielu też szanuje... Hopkinsa za jego wkład i talent. Jego słowa mogą przez to nie jednego zaboleć, szczególnie tych, którzy oddali się kinu z pasji, a nie pobudek finansowych.
Hopkins jest wielki i bawi się aktorstwem, a aktor o takim stażu i dorobku artystycznym, wielokrotnie nagradzany i szanowany, ma prawo powiedzieć, co chce. Kino, to często wyimaginowane obrazy, które chce się przekazać potencjalnym odbiorcom. Jest sztucznym tworem i choć nie uwłacza sztuce jest jednak takim faktorem, który zwodzi ludzi tak, iż niektórzy nie potrafią odróżnić prawdę od fikcji. Aktorstwo, to gra, udawanie kogoś, kim się nie jest i raczej to miał na myśli Antek. W takim kontekście ja bym to widział. Niektórzy aktorzy gardza trochę filmem gloryfikując teatr, bo to pierwowzór, korzenie itp. To tak, jakbyś przyrównał płyty vinylowe do CD. Jedni twierdzą, że CD jest lepsze, a drudzy, że vinyle maja lepszy dźwięk, głębię i duszę. Kwestia jak, kto na to patrzy. Ja zostaję przy swoim, bo trochę już znam Hopkinsa. Jest jednym z moich ulubionych aktorów i żadna jego wypowiedź nie zaćmi jego kunsztu i nie rzuci cienia na jego osobowość. Nie jeden leszcz z Holiłudu mógłby się od niego uczyć i chodzić mu po gazety rano do kiosku, albo zakładać kapcie gdy wraca wieczorem! Tyle i pozdro!