W zasadzie tej produkcji należy się maksymalnie 3/10 i solidny kopniak w dupę.
Dlaczego?
1. Wyjątkowo słabe efekty specjalne.
Najbardziej kłują w oczy w scenach w mieście (ten ogromny metalowy "niszczyciel").
2. Kiepskie zdjęcia.
Gdy ta fantastyczna piątka przechadza się po Meksyku w biały dzień, wszystko wydaje
się takie sztuczne... I te ich ubranka jakby żywcem wyjęte ze sklepu z kostiumami.
Brakowało mi tu jakiegoś filtra graficznego, nie wiem...
3. Nuda! NUDA!
Niby akcja, a tu nic się nie działo.
4. Kompletnie nieprzekonująca więź między Natalie Portman a Thorem.
W jednej ze scen, Thor rozmawia z Lokim, jednocześnie piorąc go po ryju i następuję
wzmianka o "dziewczynie z Ziemi". Ja rozumiem, że Thorowi zdążyła zawrócić w głowie,
ale, na Boga, byli ze sobą raptem - ile - jeden dzień? I nagle tłumaczenie, że ona
pokazała mu, jak być dobrym i że nie należy niszczyć gatunku. Pointa wybitna - wiadomo:
jeżeli jednostki są złe, to nie znaczy od razu, że i wszyscy. Tylko jaki wkład w ową tezę
miała Portmanowa - tego nie wiem.
4/10 chyba tylko za postać Lokiego i samego Hopkinsa.