Kwestia gustu :) Mi tam nawet przypadł do gustu, choć z góry przyznam iż nie jestem specjalnie wybredna :))) A kałem to jak dla mnie była trzecia część Transformerów.
Bardzo możliwe, że była kałem T_T ale w tym wypadku jestem nieobiektywna, bo mam niepohamowaną słabość do robotów. Takie zboczenie z czasów Daimosa. Czepiać można się wszystkiego, nawet (aż!) 4 gwiazdek dla 'Współlokatorki'. Wszystko kwestia gustu, dla mnie Thor to niestety nadal kupa made in usa :F
Dlaczego była kałem skoro wszystko czego jej brakowało to tylko fabuła? T_T
I tak Transformers 3 był lepszy.
To nie jest sarkazm, ale nie ma też tu ani grama powagi ;D
Niestety filmweb nie pozwala mi na dokładniejsze ocenienie filmu, A 7ka 7ce nierówna.
Thor 7,0/10
TF3 7,8/10
Też mam słabość do robotów, dlatego lubię s-f ;<
Oprócz braku fabuły film rozczarował mnie pod każdym innym względem stąd kupa. Jak dla mnie jest kompletnie bez wyrazu. Btw czekam na te same filmy :p
Ale ja przez cały czas mówiłem o TFie :<
Thor jest miłym filmem dlatego dostał ode mnie 7, lubię go przede wszystkim za sympatyczne postacie.
Transformers 3 ma bardziej wylane na postacie i fabułę, ale jest za to świetnym filmem inwazyjnym.
Wiem, że mówiłeś o TF3, mnie też się podobał :D chciałam tylko podkreślić, że Thor jednak nie spełnił moich oczekiwań :D Ja oprócz Wstydu muszę obejrzeć Prometeusza, The Raven i Kolejną część Batmana <3
Za Raven też się zabierasz? Nice *_*
Planuję jeszcze Johna Cartera obejrzeć zamiast Ghost Ridera, któy wygląda jak kupa syfu ;<
Ale w sumie oba filmy mają jakiś problem z fabułą. Thor jednak nie jest taki zajebisty bym miał go w kolekcji więc go olewam.
Generalnie oglądam wszystko/prawie wszystko. Dzięki temu mam później argument by coś hejtować ;D dlatego Ghost Riderem też się pewnie będę katować :D
Hating jest fajny, oczywiście jak się wie co się mówi.
GR i reszta są gówno warci, teraz w Marvelu liczą się tylko X-Men First Class i Kick-Ass.
Średnie filmy przepełnione nieśmiesznymi żartami i bez jakiegokolwiek wyrazu. Przecież uwzględniłem je w 'GR i reszcie'. Dobra, dójka jeszcze była znośna, ale jedynka to szajs. Ile razy można robić typowy superhero origin movie? To się już wszystkim przejadło.
Przyznam, że mnie zdziwiłeś. Uważam oba Iron Many za jedne z nielicznych dobrych filmów superbohaterskich. Zestawienie ich z Ghost Riderem to już zupełny zonk, bo GR to film o klasę niżej. W Iron Manie mamy całkiem inny i ciekawszy origin niż w przypadku większości bohaterów, solidną grę aktorską, ciekawe postaci, nieźle skrojone SF ze świetnymi efektami i dobrą muzyką.
I co w związku z tym? To jest wątek na temat konkretnego filmu. A nie wszystkich amerykańskich produkcji.
Jak dla mnie Transformers 3 to i tak kompletny syf, jedynie co w tym filmie jest dobre to efekty specjalne. Chociaż Thor nie powalał scenariuszem wysokich lotów, to i tak miał go w przeciwieństwie do zakalca Baya. Ale to tylko moja opinia na ten temat.
Co ty nie powiesz? Ja wiem, że każdy ma własny gust ; ale Transformers naprawdę mnie zirytowały ;).Zresztą ja też czekam na nowego Gacka, The Raven oraz Prometeusza. No i może jeszcze na Hobbita i TASM-a. Zresztą kiedy ten The Raven będzie miał premierę? Miał być w Stanach 9 marca, a tu ani widu ani słuchu :(
Ej no nie irytuj się :D Na szczęście każdy ma prawo oglądać co mu się podoba, nawet najgorszy shit :D zresztą nigdy nie powiedziałam, że Trasformers to film wysokich lotów, ale że mam sentyment do robotów (jak miałam 8 lat byłam Eriką, a mój kumpel udawał Kazuię T_T ale obciach), dlatego moja ocena nigdy nie będzie obiektywna. Daty premiery Raven'a też szukam... bez skutku. Mam nadzieję, że do początku kwietnia będzie już w kinach <3 Hobbita też muszę zobaczyć <3
Zgadzam się całkowicie. Thor był lekki, i przyjemny. A Transformersy pomimo iz mają niby dawać fun, to są masakrycznie nudne.T3 mnie strasznie wynudził ,jak by wycieli ze 30 min było by chyba "zdrowiej". W Thorze natomiast miałem ochote na właśni jeszcze jakieś 30 min. Bo kilkakrotnie odniosłem wrażenie że zbyt pospiesznie ucięli pewne wątki i sceny.
Przede wszystkim nie wiem skąd ciągłe wzmianki na temat transformersów. To wątek na temat zupełnie innego filmu @_o Zgodzę się, że Thor był lekki, ale to akurat wcale nie jest pozytyw.
Akurat w niektórych przypadkach lekkość filmu może być pozytywną cechą. Praktycznie wszystkie Ekranizacje Marvela spełniają funkcje odmóżdżaczy(nie licząc tych naprawdę wszech miar chuj*wych) na nudnawe wieczory kiedy nie ma się ochoty na intelektualne,emocjonalne czy nawet czysto estetyczne babranie się w filmach poważniejszych. Taki pop/r&b/disco przekładając na kinematografie.(choć akurat jeżeli chodzi o muzykę nigdy nie włączam tego typu muzyki, nawet jeśli mam bardzo odintelektualizowany stan świadomości). Wiadomo , że Thor wielkim kinem nie jest, nagród raczej dostać nie powinien, a w zamierzeniu twórców miał po prostu zarobić dużo hajsu. Ja przynajmniej nie liczyłem na odkrycie sensu bytu ....choć miałem nadzieję na troszkę głębszą i duuuużżżżżżooooo lepiej zarysowaną przemianę głównego bohatera z opoja i lekkoducha w filozofa-wojownika(o tak nie bójmy się tego zestawienia), ale wiadomo że to tylko i wyłącznie pobożne życzenie..
Ja wiem czy on taki nudny- Hopkins,Hiddleston i uroda pani Portman trochę ten film podciągnęli. Mogło być wiele gorzej na przykład mogło wyjść coś ala Kapitan Ameryka.
No jak już pojechałeś Kapitanem Ameryką to ja już nie mam jak się bronić, na tle KA to faktycznie nie wypada tak najgorzej xD jednak mimo to próbowałam to to obejrzeć 2 razy i zasnęłam po 30 minutach. Jeśli mi powiesz, że po 30 minutach dopiero robi się ciekawie to zejdę :D
A ja ostatnio oglądałem powtórnie Captaina America i muszę przyznać, że chociaż po odbytym w sierpniu seansie w kinie miałem ambiwalentne odczucia, tak teraz jestem do niego nieco przyjaźniej nastawiony. Z jednej strony mamy lepiej przedstawiony, przynajmniej moim zdaniem, wątek psychologiczny niż w Thorze, ale z drugiej są elementy kiczu, które musiały się gdzieś tam wedrzeć i to niestety w sceny z genialnym aktorem Hugo Weavingiem, którego kreacja Red Skulla okazała się beznadziejna. HYDRA miała siać grozę, ale ukazanie odcięcia się od nazistów i sprzeciwienie Hitlerowi, chociaż mogło wyjść bardzo fajnie, to zostało przedstawione kuriozalnie i nielogicznie. W dodatku brakowało podkreślenia powagi wojny prowadzonej z Niemcami, większej ilości scen z frontu, także z udziałem obcokrajowców, bo tak znowu wygląda na to, że USA broni w pojedynkę pokoju na całym globie.
Hmm, trochę nie na temat mój post, ale trudno. ;)