Wydawałoby się, że w dziedzinie fantasy inwencja autora scenariusza i reżysera są niczym nieskrępowane, mogą iść na całość, bo nikt ich przecież z logiki fabuły rozliczać nie będzie... A tu otrzymaliśmy w sumie gniota, w którym nic nie zasługuje na zapamiętanie. Nawet aktorzy dopasowali się do tej "nijakości". Chris mega talentem aktorskim nigdy nie był i nie będzie. Ale po Natalii i Stellanie spodziewałem się więcej... A już Hopkinsa zatrudnili chyba tylko dla zwabienia widzów nazwiskiem. Choć trzeba przyznać, że w lśniącej zbroi i długimi, siwymi włosami wygląda świetnie i majestatycznie :)