PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=325418}

Thor

2011
6,8 242 tys. ocen
6,8 10 1 242376
5,8 68 krytyków
Thor
powrót do forum filmu Thor

Są trzy grupy widzów, którzy z pewnością wysuną zastrzeżenia względem tego filmu.

1) amatorzy nordyckiej mitologii - Mają prawo narzekać i pomstować, bowiem używa się tutaj nazw bóstw (Thor, Odyn, Loki) i miejsc (Asgard) z absolutną dezynwolturą. Właściwie tylko one mają coś wspólnego z tekstem żródłowym. Reszta jest całkowitą fantazją twórców.

2) zagorzali czytelnicy serii komiksowej - do których się nie zaliczam, nie potrafię więc powiedzieć, na ile odbiega od niej adaptacja. Zakładam, że w nieco mniejszym stopniu niż od mitologii, w końcu producentem jest sam Marvel. Chociaż poprzednie firmowane przez niego adaptacje drobiazgową wiernością nie grzeszyły. Mogę tylko stwierdzić, że wdzianko Thora filmowego w dużym stopniu odbiega od "kanonicznego".

3) miłośnicy Kennetha Branagha, wyczekujący na każdy jego film i spodziewający się po nim "strawy duchowej". Tymczasem Branagh rozmienia się na drobne, grając w detektywistycznych serialach, a gdy już staje za kamerą, kręci coś całkowicie nieautorskiego, co mógłby podpisać każdy sprawny hollywoodzki rzemieślnik. Gdzie tu klasyka, gdzie Szekspir?!?

Ponieważ uważam, że film wart jest seansu, dlatego też pozwalam sobie na rekomendację. Daję też porady dla przedstawicieli każdej z grup, jeśli chcą oni mimo wszystko pójść na Thora i dobrze się na nim bawić.

AD.1
Gwałt na klasyku rzeczywiście się dokonał, czy jednak był on aż tak bolesny? Znakomity tekst źródłowy wytrzyma wszystko, nawet harce Hollywoodu. Zwłaszcza że zmiany są tak daleko idące, że nie ma już mowy o przeinaczeniu, tylko o zupełnie nowej wersji, istnym apokryfie o (dosłownie) kosmicznych proporcjach. W sztafażu "gwiezdnowojennym" nabiera Asgard zupełnie nowego wymiaru, wartego uwagi chociażby pod względem wizualnym.
Ponadto pozostaje nadzieja, że młodzi, zachwyceni filmem odbiorcy zainteresują się tekstem źródłowym i zajrzą do Wikipedii, aby zobaczyć, kim był ten cały Odyn czy Thor...

AD.2
Jak na mój gust, sam komiks nie wygląda zanadto poważnie, zalicza się do drugiej czy nawet trzeciej ligii Marvela, więc czy tak strasznym grzechem jest odejście od niego? Ale rozumiem, że tym argumentem niewiele zdziałam, narażając się wyłącznie na wyzwiska oburzonych fanów. WIęc pozostaje argument taki, jak powyżej - jakkolwiek dowolny, filmowy Thor zachęci całe rzesze kinomanów do sięgnięcia po komiks. Zmobilizuje też wydawców. Przykład już mamy: właśnie ukazał się pierwszy w Polsce album o Thorze, THOR: WIKINGOWIE (niezbyt co prawda kanoniczny, ale od czegoś trzeba zacząć).

AD.3
Nie będę ukrywać, że również wolałbym zobaczyć kolejną znakomitą adaptację Szekspira, tymczasem Branagh wyskakuje z komiksem, powodując ogólną konfuzję. Czy jednak artysta nie ma prawa do odrobiny relaksu? Po tym, co dzieje się na ekranie, widać wyraźnie, że całą ekipa bawiła się doskonale, mając do dyspozycji efekty specjalne za milion dolarów i scenariusz, który aż prosi się o potraktowanie z przymrużeniem oka. Można w tej kosmicznej rozróbie dopatrywać się wątków szekspirowskich (rywalizacja między braćmi - pretendentami do tronu), tylko po co? Ważne, że Branagh sprawdził się jako realizator gigantycznego kina i zarobił mnóstwo kasy. Czy wykorzysta ją do realizacji następnego, bardziej autorskiego projektu? Miejmy taką nadzieję!




ocenił(a) film na 6
Vuzz

i o zwykłych widzach, którzy idą do kina się rozerwać i traktują tego typu film jako gumę do żucia dla oczu.
Ja osobiście przez irytujące 3D, kiepską fabułę i nudny scenariusz miałem ochotę wyjść w połowie seansu ;-)