Co dziwne, najbardziej zawiodłem się nie na historii, lecz na scenografii (przesłodzona i łopatologiczna, czy każdy "zły" musi wyglądać jak zły? Mieć rogi i czerwone oczy?) i projektach kostiumów (w filmie agent Tarczy nawet nazywa postaci w tycj kostiumach Xeną, Robin Hoodem i niestety ma rację i żart przeradza się w gorycz). Ten film mógłby być o wiele lepszy, ale taka otoczka "powerrangersowości" niszczyła doznania. Lodowi czarni charakterzy z gumą na twarzy, basem i złym make-upem, który widzieliśmy np. w X-manach albo Star treku. Średniawy, aktorsko bardzo dobrze, fajne nawiązania do Avengersów.
"czy każdy "zły" musi wyglądać jak zły? Mieć rogi i czerwone oczy?"
Nie zauważyłem, żeby główny zły, tzn. Loki, miał czerwone oczy. A rogi to element charakterystyczny Lokiego wywodzący się jeszcze z samej mitologii.
O innych wadach się nie wypowiem, ponieważ to już kwestia subiektywnych odczuć, a ja nie zamierzam ich nikomu odbierać.