Jeżeli lubicie mroczny klimat, sceny walki w ciemności, gdzie mało widać, siedzenie pół filmu w ciemnym bunkrze, to film dla Was.
Nie oglądam Marveli dla słabych metafor, wprowadzanych topornie, tylko dla ciekawych bohaterów.
W filmie nie czuć stawki, nie czuć wielkiego zagrożenia.
Cały film domyślamy się, że Sentry jest tak naprawdę spoko gościem.
Po co ten film ?
Ogólnie to może być ciekawa postać w przyszłości ale tak w pojedynczym filmie nie widać potencjału aż takiego. Warto wspomnieć że w komiksach było trochę więcej problematyki związanej z problemem tożsamości i dwiema osobami w jego głowie. Jego zwykłą osobowością oraz z tym „czymś/bytem” związanym z jego umiejętnością