męskiej widowni się podoba, postępujące zniewieścienie i brak autorytetów powoduje, że film o emocjach, uczuciach i depresji jest dla nich idealny.
No tak, bo mężczyźni wcale nie są emocjonalni, to nie ludzie - to cyborgi… Zniewieścienie, dobre sobie. Nawet w tym słynnym i żenującym „bo zupa była za słona” ten pan i władca swojej rodziny odwala awanturę o przesoloną zupę. Jakim nieogarem i niedojrzałym człowiekiem trzeba być, żeby odwalić awanturę o przesoloną zupę?
"No tak, bo mężczyźni wcale nie są emocjonalni, to nie ludzie - to cyborgi" - to żaden argument, bo raz, że nie tak napisałem, a dwa, zwykłe uderzenie w skrajności aby uwydatnić histeryczny ton w twojej wypowiedzi pozbawionej realnych argumentów xD
Oczywiście! Przecież ja nie mogę nie być histeryczką. ;) no wybacz, ale gadanie takich głupot o „zniewieścieniu” mężczyzn, bo jakiś film mówi o emocjach jest realnym brakiem wiedzy i jakichkolwiek argumentów do rozmowy na jakimkolwiek poziomie. Emocje ma każdy i każdy też może o nich rozmawia - zwłaszcza mężczyźni, którzy częściej chorują na depresję. Życzę miłego życia.
Myślałem, że po "męskiej widowni się podoba" nastąpi "bo gra tu Florence Pugh", ale się zawiodłem :(