Witajcie, kurcze gryzie mnie to od seansu jak nie wiem i postanowiłem wywalić swoje żale i chciałbym, żebyście swoje opinie również na ten temat mogli przekazać. Nie powaliła mnie scena po napisach wydawała mi się strasznie sztuczna(ten ich wgl wygląd tego składu, a zwłaszcza Buckyego taki strasznie sztuczny), spodziewałem się czegoś, że będzie np. Sam Wilson i że będą dyskutować o właśnie składzie Avengers na to "co nadchodzi" i że nagle pojawi się nwm Strange, Thor, Shang-Chi, a tu nic, dodatkowo my dalej nie wiemy co nadchodzi, F4 został film i Doomsday, dalej nie widzieliśmy kto będzie tam wiódł prym i wgl, tylko dostajemy, że statek F4 wszedł w czasoprzestrzeń 616 to wiemy, że ZIEMIA F4 prawdopodobnie (jak to mówił Arnold Boczek) się rozdupcy. Pokazują nam to czego się wszyscy spodziewamy, to po co mamy właściwie iść na film o F4 skoro my już znamy jego fabułę, a po tym jest odrazu Doomsday, postacie z dupy nagle pojawią się w filmie i dobre jest odnoszę wrażenie, że Feige się totalnie w tym wszystkim gubi. Jakie są wasze opinie?