Film, który przywrócił mi wiarę w odrodzenie Marvela. Najpierw "Daredevil: Born Again" teraz "Thunderbolts". Mam nadzieję, że uniwersum wreszcie wychodzi na prostą po ostatnich dennych, przewidywalnych i do bólu błahych produkcjach. Wraca humor przy którym człowiek autentycznie się śmieje, a nie wywołuje fali cringu. Wracają realistyczne, przemyślane sceny akcji. Wraca główny antybohater o nieprzeciętnej osobowości, oryginalnym Origin story, z ikoniczną super mocą. Wraca tempo do filmu, w którym widz jest nieustannie zaskakiwany i nie czuje się potrzeby patrzenia na zegarek, ile czasu jeszcze zostało. Jest w tym filmie wreszcie jakaś głębsza treść, która autentycznie porusza, a nie jest jedynie losowanym morałem z książeczki dla dzieci do odhaczenia. CZYSTY FUN! NARESZCIE. Człowiek naprzemiennie się wzrusza, uśmiecha i skupia. Bardzo potrzebny film Marvela, który pokazuje, że tli się jeszcze nadzieja w to, że przyszłe produkcje będą naprawdę obiecujące. Polecam każdemu wyjście na seans. Prawdziwe catarsis!
Daredevil Netflixa był prostszy w mojej opinii. Teraz ten nowy na Disneyu ma głębszy przekaz, jest bardziej przemyślany i odbiera się go jako "poważną" produkcję, aniżeli jakiś komiksowy, marweloski akcyjniak. Nowy Daredevil nabrał trochę ogłady i stał się bardziej inteligentnym filmem, gdzie twórcy nie postawili w przekazie na starą, dobrą napie4dalankę tylko bardziej stworzyli film, gdzie można się doszukać różnych kontekstów z prawdziwego życia i spojrzeć na tę produkcję z perspektywy własnych przekonań i własnej moralności. "Born Again" traktuje jako serial, gdzie trzeba się faktycznie skupić, a pierwszą odsłonę serialu jako Netflix&Chill
Dla mnie poważną produkcją w świecie komiksowych superbohaterów, superłotrów i antybohaterów jest taka, w której nie ma filozofowania, użalania się nad sobą, jest walka z przeciwnikiem. Męczą mnie próby wprowadzenia głębi do życia jakichś popaprańców. Dlatego nie obejrzałem i nie obejrzę Jokera, bo kompletnie nie obchodzi mnie dlaczego stał się socjopatą mordującym setki ludzi, a Batmanowi niejako zabrania się tego cwela zabić. Zawsze mnie to mierzi - ktoś zabija bez skrupułów, ale nie, trzeba go zamknąć w więzieniu, albo jeszcze lepiej w szpitalu, żeby mógł z niego wyjść i dalej mordować.
Ano widzisz, dla Ciebie nie ma to znaczenia, a dla innych ma. Świat superbohaterów jest na tyle różnorodny i oferuje tyle możliwości, że warto eksplorować wiele opcji. Joker to akurat nawet nie jest tym od Batmana, to tylko chwyt marketingowy opowiadający losy zupełnie innej postaci. Niemniej, tak jak w życiu, mało spraw jest jednoznacznych i dobrze, że produkcję superbohaterskie dotykają poważnych tematów.
mnie osobiście ciekawi (tak bez spojlerów) jak połączą wątki z tego filmu i z serialu w przyszłości, bo jednak jest tu dużo podobnych miejsc..
a co do samego filmu - przyznam, że od dawna nie czekałem na film Marvela z takim podekscytowaniem i cieszę się, że wybrałem się tym razem do kina, nie zawiodłem się, choć co prawda niektóre wątki postaci mogłyby być bardziej rozwinięte
Długo, by wymieniać a nie chce spolerować ;) chociażby pomysł na losy Taskmastera, sama koncepcja super mocy Centry'ego, walka finałowa z bossem, pewna scena z Bucky'm, zakończenie filmu było też nieoczywiste, podobnie jak druga scena po napisach, relacje między bohaterami były też dość mocno nieprzewidywalne. Generalnie nie była to stricte produkcja, która była utwierdzona w powtarzalnym schemacie, jaki w ostatnim czasie prezentował Marvel. Film przede wszystkim trzymał tempo i widz się nie nudził w trakcie, na ekranie działo się ciągle coś, nowego, nie było tam chwili przeciągnięcia jakiegoś wątku, nie było czegoś przewidywalnego. Generalnie był to pierwszy film Marvela od bodajże trzeciej części Strażników, w którym byłem cały czas skoncentrowany na wydarzeniach, a nie że moje myśli leciały w stronę zegara albo telefonu ile jeszcze czasu zostało.
Nie do końca się z tobą zgodzę... No nie wiem czy film trzymał tempo i były momenty gdzie człowiek zerkał na zegarek. Walka rozczarowała i trochę inaczej ja sobie wyobrażałem oczywiście byłem świadomy że nie mają najmniejszych szans z sentrym ale jak nie wprowadzają wątków LGBT to miłością i przytulaniem ratują świat... Troszkę w złym filmie wprowadzili postać sentry ale z drugiej strony musieli go wprowadzić przed nowymi Avengersami. Ciężko ocenić ten film bo z jednej strony jest chyba jednym z najlepszych nowej fazy mcu z drugiej strony jednak dużo mu brakuje do starszych filmów.Czy humor był taki super ekstra też bym się kłócił. Jednym słowem taka mocna 6. Spodziewałem się czegoś lepszego.
Nie wiem co tu swietnego dla mnie kolejna odslona The Boys,nic tu odkrywczego a wrecz traca banalem,troche smieszkowania,troche patetycznych scen,nie mogli sie powstrzymac i znowu pokazali jak nasi bohaterzy ratuja postronnych ludzi i ta dziewczynka jeszcze, mega cringowo to wyszlo,ogolnie czuc nadal zmeczenie materialu.Ps.Jedynie Pugh ratuje ale wlasciwie ona zawsze klasa sama w sobie.Ps2.Daredevil odrodzenie jest bardzo srednie,masz naprawde male wymagania,teraz nadrabiam Daredevila z netflixa i to jest dopiero poziom akceptowalny.