Bełkot i scenariuszowy bałagan z doborową obsadą. Nic tu się nie trzyma kupy. Choć do tej ostatniej, niebezpiecznie blisko temu filmowi. Nie wiadomo kto, po co i jak. Reżyser nie wiedział czy to ma być akcyjniak, film rozliczeniowy o weteranach czy melodramat. Wyszła niestrawna papka z dziesiątką rozpoczętych wątków, z których żaden nie jest zakończony w satysfakcjonujący sposób. Chaos. Dodatkowo młody Eastwood jest bardzo przeciętnym aktorem, który może sprawdza się w filmach akcji, ale gdy trzeba zagrać bardziej zniuansowaną postać to wychodzi z niego aktorskie drewno. De Niro nie ma co grać - przyszedł po czek. Fox coś próbuje, ale przy takim scenariuszu z g...a bata nie ukręcisz. Strata czasu dla widza a pieniędzy dla producenta