Jak to możliwe, że główna bohaterka ukryła za pomocą bandaży tak wielki brzuch, z którego wyłania się już połyskujące łożysko? czy też może inny kulisty twór, z którego "wykluć" ma się dziecko. W jednej scenie widzimy ją w pełnej klasie, podczas gdy scenę później stoi zupełnie chuda. Nie uwierzę, że była w stanie tak mocno ścisnąć na sobie bandaże, by spłaszczyć ten metalowy twór. A nawet jeśli, to gdzie w takim razie przemieściła się w jej organizmie ta materia? Nie widzimy żadnych "nabrzmień" w jakiejkolwiek partii jej ciała. Wydaje się na zabawie strażackiej zupełnie chuda, jakby żadna ciąża nigdy się nie pojawiła.
Hahaha...Niebywałe jak niektórzy analizują tego typu produkcje pod kątem realizmu i racjonalności.