Ogladalam tyle razy,ze powoli sie nudzi. Ale uwielbiam. Zwlaszcza koncowke,jak to wszystko sie rozwala i na samym koncu jak pokazuja tych ludzi w wodzie.
Też nadal oglądam ! I nadal tak samo wzrusza mnie moment kiedy Rose umiera i jej dusza trafia na Titanica w którym są wszyscy którzy zginęli. Piękny moment.
Hm, ja ten moment nie zinterpretowałem jako śmierć Rose i ponowne trafienie na RMS Titanic, ale każdy może inaczej zinterpretować :)
A ja zinterpretowałam, że Rose kładąc się do łóżka zasypia, a nie umiera. Ale zakończenie podsumowujące wg. mnie nie jest wcale głupią interpretacją, nawet kiedyś coś takiego dawno dawno temu przeszło mi przez myśl.
No mnie się wydaje, że umiera i odchodzi do nich wszystkich, zwłaszcza, że wyrzucenie wisiorka miało jakiś symbol kończący coś. Ale racja, każdy ma prawo zinterpretować inaczej bo nie jest tam nic wprost powiedziane ;) W każdym razie, moment wzruszający :)
Dobrze powidziane: " wyrzucenie wisiorka miało jakiś symbol kończący coś"
Moim zdaniem wyrzucenie "Serca Oceanu" przez Rose oznacza, iż wyrzuciła z siebie to, co przez tak wiele lat nosiła w swoim sercu (historię Titanica) z nikim się tym nie dzieląc. Opowiedziała dokładnie wreszcię calutką historyję i jak to się mówi " kamień z serca";). Jak ukazują kolejne sceny mogła wreszcie spokojnie śnić o Jacku z którym dane jej było się zespolić jedynie we śnie bo za życia niestety rozdzielił ich tragiczny los.
Zgadzam się, tak czy sik, zakończenie jest jednym z najbardziej wzruszających momentów filmu ;)
Zgadzam się z Wami, ale jednak sądzę, że ona wtedy umiera. Zwłaszcza, że Jack mówi jej wcześniej, że umrze spokojną śmiercią, ze starości, w swoim własnym, wygodnym łóżku. Boże, widziałam ten film tyle razy, że znam każdą kwestię... ;D
... no i kurczę starsza już dość była :P Więc może wykonała swoją 'misję' dzieląc się wszystkim z kimś i odeszła w spokoju? Kto wie. Nigdy się nie dowiemy czy usnęła czy umarła. A szkoda. Ale to nie to najważniejsze w tym filmie. Sama ich miłość- piękna sprawa.