Jak dla mnie zero efektu. Jedyne co, to parę razy zdarzyło się naprawdę odczuć efekt (np.
genialnie wypadły sceny, gdy bohaterowie stoją na tle gwieździstego nieba, przewracający
się komin również wyszedł ciekawie), ale jeśli chodzi o całokształt to się zawiodłem.
Wiem, Titanic nie był kręcony w 3D i niemożliwym byłoby stworzenie go tak, jakby był, ale po
zapowiedziach reżysera spodziewałem się więcej. Czasami łapałem się na tym, czy aby na
pewno mam na sobie okulary. Sceny, które mogły chwycić za serce (sekwencja tonięcia
mogłaby w 3D wyglądać niesamowicie) były płaskie.
No ale przecież w tym wszystkim nie chodzi o wylatujące z ekranu przedmioty, ani kasę
(choć wiadomo, że chodzi). Dla mnie jako wielkiego fana filmu zobaczyć go na wielkim
ekranie było sporym przeżyciem. I to doceniam :)