http://tekstomania.blogspot.com/2012/04/zostawcie-titanica-nie-wyawiajcie-go.htm l
Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. Oczywiście nie neguję Twojej opinii, ale wiele rzeczy które napisałeś są po prostu bezpodstawne. Zacznę oczywiście od długości filmu. 3h to wcale nie jest aż tak wiele. Jak sobie wyobrażasz przedstawienie całej tej historii w 2h? Jest to całkowicie awykonalne. Pierwsze półtora godziny daje nam niesamowite możliwości wczucie się w atmosferę panującą na statku, poczucie tego przepychu i bogactwa, a co najważniejsze możemy podziwiać przepiękny wygląd statku i rokoszować się nim przez długie momenty. Po prostu toniemy w elegancji i luksusie których brak w dzisiejszych czasach. To całe wrażenie jakie wywołuje pierwsza połowa filmu sprawia, że od momentu zderzenia widzowie zastanawiają się jakim cudem ktoś z takim doświadczeniem i 26 latam przepracowanymi na transatlantykach mógł doprowadzić to takiej katastrofy. Jak takie cudo w ogóle mogło pójść na dno? Czuć ten dramatyzm i tragizm zaistniałej sytuacji, a muzyka jeszcze bardziej potęguje to wrażanie. Do tego dołóżmy sobie wątek miłosny i prócz oglądane katastrofy musimy jeszcze cały czas śledzić poczynania głównych bohaterów, ich nieprzerwane uczucie mimo wielu przeciwności i chęć ocalenie jeden drugiego. Najlepszym film miłosny jaki dany mi było obejrzeć. Natomiast jeżeli chodzi o 3D to na ekranie widać najlepszą konwersację z 2D, Reszta filmów w których zastosowane ten zabieg po prostu znika w tle. Włożony kawał dobrej roboty. Idealnie widać rozgraniczenie między tym co na pierwszym planie a tym co w tle. Podczas seansu odnosi się wrażenie jakby było się jednym z pasażerów i przeżywało się zaistniałą sytuację w realnym życiu. Najlepszym według mnie momentem była chyba scena kolacji. Dosłownie czułem się jakbym był jednym z nich i należał do tego grona. To właśnie te 3D daje nam możliwość jeszcze większego uświadomienia sobie rozmachu tej tragedii. Moment samej katastrofy to mistrzostwo. Sceny zalewania wielkich schodów czy statku zmierzającego wprost na górę lodową zapierają dech w piersiach. A o innych scenach już nie wspominając. Reasumując Cameron pokazał że jest mistrzem i z legendy potrafi zrobić jeszcze większe coś. Brak mi słów żeby opisać inaczej ten film. Tłumy w kinach świadczą o bezkonkurencyjności oraz wielkości tej produkcji. Jak widać Titanic będzie górował ponad innymi tworami jeszcze przez bardzo długi czas. Tak więc zachęcam wydać te 26zł bo na prawdę warto PS. ja osobiście wolę po raz kolejny zobaczyć Titanica, który wyróżnia się na prawdę wysokim poziomem, niż zmarnować pieniądze na Ghost Rydera czy Street Dance, a jak wiemy są to filmy sięgające poziomem dna artystycznego. Nic nowego nie wnoszą. Są to filmy na jeden raz, o których większość później zapomni.
U mnie była już premiera, zgodnie z planami. A jeżeli mogę się spytać to jaka sieć kin funkcjonuje u Ciebie w mieście?
Powiem Ci szczerze, że możesz się nie doczekać premiery w tej sieci. Z tego co mi wiadomo ilość sieci kinowych puszczających Titanica jest ograniczona, za sprawą jakiegoś tam dystrybutora czy jakoś tak. Obecnie film można zobaczyć w Cinema3D, Heliosie i Multikinie. Nawet CinemaCity ograniczyli to pięciu miast w Polsce. Jednak ręki sobie uciąć nie dam
Nie,nie w 5 : ) Ja mieszkam w Bydgoszczy i jest.A tak w ogóle,to w pełni zgadzam się z Twoją długą opinią o TITANIC 3D.
Też się zgadzam z opinią tomb2525 i podpisuję się pod nią rękami i nogami. A post umieszczam pod Twoim bo tyczy się on bardziej tych pięciu kin, a mianowicie Bydgoszcz do tej listy się zalicza razem z Wrocławiem, Warszawą, Krakowem i chyba Gdynią, ale w przypadku tej miejscowości to dokładnie nie wiem
ati223 - ja nie zamierzam czekać na to aż nasz Sokół w końcu zacznie grać Titanica, dlatego jadę jutro do Imaxa do Krakowa :)
Również się nie zgadzam z autorem. A szczególnie z ostatnim akapitem.
"Podsumowując, ja na Titanica 3D na pewno się nie wybiorę. I wam radzę zrobić to samo. Bo im więcej widzów na Titanicu tym większe szanse, że twórcy będą nas raczyć częściej takimi produkcjami. Co następne? Władca Pierścieni 3D, Matrix 3D? Terminator 4 3D? 2012 3D?"
Radzisz nam zrobić to samo? Nawet gdyby wyszedł nie w 3D, to i tak bym poszedł, bo jak wchodził poraz pierwszy do kin to miałem kilka lat, a zobaczyć coś takiego na dużym ekranie to rzecz niesamowita. 2012 3D? Władca Pierścieni 3D? Gdyby dobrze to zrobili, to na pewno odniosłby te filmy sukces. Autor po prostu jest kolejnym, który nie docenia dzieła Camerona, a tylko umie krytykować. Sam wybieram się na 3D dopiero za tydzień, ale już teraz mogę powiedzieć, że to był strzał w 10.
Naprawdę. Powiem szczerze, ale Cameronowi należy bić pokłony za tą decyzję. Uważam, że jeżeli ilość widzów w kinie nie będzie spadać, to kto wie, może Titanic po raz kolejny przekroczy pułap miliarda dolarów,
Co pokaże innym reżyserom, że zamiast się męczyć nad wymyślaniem nowych fabuł i realizacji nowych projektów, można odgrzać swoje hity sprzed lat i zarobic na tym :/
No i co z tego, że sobie na tym zarobi? Czy wy ludzie zawsze musicie się czepiać cudzych pieniędzy? Odniósł gościu sukces i tyle. A innym reżyserom pokaże tyle, że jego hity sprzedają się lepiej niż wszystkie inne nowe produkcje. Poza tym Cameron postanowił wpuścić Titanica po raz kolejny do kin ponieważ chciał w ten sposób uczcić pamięć zmarłych w tej wielkiej katastrofie, a razem z nim mogło to uczynić 3/4 świata. Film z przed 15 lat bije rekordy popularności. Wszelkie nowości jakie weszły do kin w tym tygodniu wypadną na prawdę słabo.
Drogi kolego, nie jest tak, że nie doceniam dzieł Camerona. Jeśli zamierzasz czytać między wierszami, najpierw naucz się czytać ze zrozumieniem.
NO I CO Z TEGO, że np. 2012 odniósł by sukces? Przecież o to właśnie chodzi, gdy konwertuje się filmy do 3D. Nie o wyraz artystyczny, tylko o kasę.
A gdybyś powiedział mi w twarz, że nie doceniam dzieł Camerona, to dostałbyś liścia za wierutne kłamstwo... i lenistwo, bo wystarczyło zobaczyć w moim profilu jak oceniłem tytuły tego reżysera. I za obłudę, bo Avatara oceniłeś na 3..
Avatara oceniłem na 3, bo nie lubię tego typu fantastyki. A ty w swoim hmm jak to nazwać...wywodzie? podajesz beznadziejne argumenty. "Bo nie chce mi sie siedzieć i oglądać przez 3 godziny", albo "bo oglądałem go już tysiąc razy"...kompletnie nietrafione. Przy ocenie filmu akurat ten drugi "argument" nie ma nic do rzeczy. W skrócie twój wywód brzmi " Nie podoba mi się, bo tak." Eh..
Zupełnie go nie zrozumiałeś. Moja ocena Titanica to 6. Doceniam wkład jaki wniósł w kinematografie, tak jak pisałem, uważam scene, gdy statek tonie za najlepszą scenę katastroficzną w historii kinematografii. Ale tak jak ty napisałeś, że nie lubisz tego typu fantastyki ja nie lubie melodramatycznego wydźwięku Titanica. Z tym, że ja potrafię go do cenić. Ty natomiast nie zauważasz wkładu jaki wniósł do kina Avatar pod względem efektów specjalnych i efektów 3d. Więc komu jedno z dzieł Camerona "nie podoba się bo tak"?
Drugi dowód na to, że czytaleś mój tekst po łebkach, to to, że nie pojąłeś, że krytykuje w nim głównie skok na kasę twórców, jakim jest niewątopliwie wprowadzenie wersji 3D do kin. Samego filmu nie krytykuje pod tym względem, że widziałem go już tysiąc razy. Chodzi o to, że po co mam kolejny raz płacić za to co było już kilka razy w tv.
Dla niektórych oględnięcie tego po raz 15, ale w 3D to na prawdę wielkie wydarzenie. Więc to nie jest skok na kasę (ale wiadome, kasa z tego jest ogromna), bo jak widać większość ludzi wychodzi z kin na prawdę bardzo zadowolona i z myślą, że to były dobrze wydane pieniądze. Ty też mnie nie zrozumiałeś. Bo ja efekty w Avatarze oceniam na 10, bo są na prawdę fantastyczne. Ale jako film wg mnie jest denny, bo filmów gdzie są jakieś postaci fantastyczne strawię bardzo mało. Dlatego też takie "dzieła" jak hary poter mnie nie ciągną, tam tylko jedna część mi się podobała i to jeszcze wtedy kiedy byłem mały. Twój argument to "bo leciał już kilka razy" jest do kitu, bo masa ludzi może z bananem na ryju iść na ten film nie mając tego faktu na uwadze. Więc twój tekst to twoje zdanie i tu nie mogę ci zabronić tak myśleć, natomiast podejrzewam, że na świecie myśli tak tylko kilka procent ludzi. Ja akurat bardzo lubię wracać do filmów i nawet jak w tv leci hmm no nie wiem np. "Krzyk", który leciał też już z kilkanaście razy, to za każdym razem chętnie go oglądam.
pozdrawiam :)
Bardzo słaby wpis. Mało sensownych argumentów. Jeśli ludzie idą na to do kina, to chyba nie dlatego, że akurat nic nie ma innego. Tym bardziej, że bilety 3D trochę kosztują. To jest jak z Star Wars 3D. Jak ktoś lubi, jest fanem, to chętnie by zobaczył w 3D, chociaż nie ma przecież żadnego przymusu. Mnie szkoda tyle kasy na bilet, ale z miłą chęcią zobaczę kiedyś w 3D. A co do długości filmu, to nie przepadam za tym, że idę do kina i płacę za film, który trwa niecałe 1.5 godziny. Sala kinowa to poniekąd magiczne miejsce i warto tam spędzić więcej czasu, a trzy godziny filmu to coś niesamowitego!
Ja bardzo lubie gwiezdne wojny, ale na 3D się nie wybrałem, bo co mi by to dało? Widziałem już tyle filmów w tym formacie, że nic mnie już nie zdziwi...
Myślę, że czas trwania poniekąd wpływa na "poczucie" filmu, wejście w ten klimat, przeniesienie się do tamtego świata, oczywiście tutaj pomaga też 3D w tym wypadku i to bardzo, ale czas też... Z drugiej strony czy ktoś zauważa ten czas tak fizycznie? Fabuła jest tak dobrze ułożona i nieprzegadana, że 3h mijają niepostrzeżenie
Ja wybieram się na seans, i od dłuższego czasu doczekać się nie mogę czytając takie pochwalne recenzję :) I wybieram się całą rodziną, ubóstwiamy ten film i nawet gdy puścili bez 3D to też bym poszła. A 3 godziny to nie jest problem, kupić jedzonko, wygodnie się rozsiąść i delektować pięknem filmu :)
Jak ktoś powiedział, o gustach się nie dyskutuje. Wam ten film się podobał, mnie średnio. Nie ma powodu by podnosić sobie ciśnienie :) A na premiere 3d nadal się nie wybieram, wolałbym sobie kupić edycję Bluray. Jakby jeszcze film wyszedł także w wersji cyfrowej 2D, ból byłby mniejszy
Właśnie wróciłem z kina. Nie jestem fanem tego filmu ale zrobiłem przyjemność mojej żonie i 12 letniej córce .
Oczywiście film już widziałem, ale byłem cieikaw jak poradza sobie z 3d i ............ poradzili sobie.
Miałem tylko raz problem gdy obraz był rozmyty w scenie gdy jest duży tłum w momencie gdy pasażerowie wchodzą na pokład.
Ogólnie b. dobre doznania, pytałem Pani kasjerki jakim popytem cieszy się film - powiedziała .... "szaleństwo"
człowieku nie tłumacz się niech idą nawet grupkami to oni wydają kase a nie ty i dają nabijać sie w butelke bo przeciez to jest w kinie boze jakie to ekstra ;/ a najbardziej bawi mnie to ze idą na titanica w 3 d bo nie ma niczego innego w kinie hah to moze wogole nie isc i poczekac na cos nowego ._.
co ty nazywasz "tłumaczeniem się", ja nazywam dyskusją, lub przynajmniej czymś co ją udaje :D Ot taka różnica. Choć doceniam pierwszy głos (mniej więcej) zgodny z moim zdaniem.
mniej więcej ? on jest w pełni zgodny po przeczytaniu recenzji ; ) chodziło mi o to że ty powiesz swoje oni swoje i tak nikogo nie zatrzymasz żeby poszedł. Dziwi mnie że Polacy płaczą że nie mają pieniedzy ( 22 zł to moze nie majątek a jednak ) i wydają na byle co a doliczyć do tego rodzinki które wspólnie pojdą na to to jakaś parodia x D
Kino kinem, ale jeżeli chodzi i Titanica, to ludzie kierują się zupełnie czymś innym. Starsi idą na film żeby po raz kolejny "odświeżyć" sobie uczucia z nim związane oraz sprawdzić, czy nadal wywołuje na nich takie wrażenie jak 15 lat temu. Młodzi natomiast z tego względu, że nie dane im było wcześniej pójść na seans z powodu wieku, więc jest do dla nich świetna okazja. O efektach nikt raczej nie myśli bo nie takie jest założenie tego filmu. Nie ma on zachwycać rewelacyjnym 3D. Powinien on grać na emocjach co jak się okazało, się sprawdziło, mimo tego, że nasze społeczeństwo zadowoli się byle czym. A sprawa pieniędzy to rzecz indywidualna i nie nam jest dane decydować kto na co, i ile ma wydawać.
Tylko, możesz mi wierzyć, że kino a dom to niebo a ziemia. Kompletnie co innego. Ale jak kto woli
no właśnie jedni wolą w kinie drudzy w domu. Rób co chcesz jestes wolnym czlowiekiem ; ) pozdrawiam
A ja do kina idę!
Po pierwsze, z sentymentu. Mam z tym filmem miłe wspomnienia. Podczas pierwszej premiery miałam jakies 13 lat, pamietam ten szał. Pełne sale w kinach, wszędzie piosenka Celine Dion katowana w kółko wszędzie. Leonardo był prawdziwym bożyszczem ówczesnych dwunasto i trzynastolatek (tak jak teraz Patinson). Kazda z nas miała mniejszą lub większą kolekcję zdjęc i plakatów (ja miałam nawet koszulkę z Leo). Nie było chyba w mojej klasie osoby, która nie widziałaby Titanica w kinie. Sam film zrobił na mnie niesamowite wrażenie, wyszłam z kina i dlugo jeszcze go przeżywałam.
Po drugie, jest to film, który należy obejrzec w kinie. Piszesz, że pierwszy raz zetknąłes się z filmem na VHS. no wlaśnie, moim zdaniem Titanic nie robi takiego wrażenia oglądany na małym ekranie. Dopiero w kinie na ogromnym ekranie widać całą majestatyczność tego statku, przepych, poza tym same sceny katastrofy i tonięcia robią większe wrażenie w kinie - chociażby po to warto wydac 30 zł, żeby zobaczyc jak pięknie nakręcony jest ten film.
Moim zdaniem każdy film, który ma piękne zdjęcia (a Titanic ma), warto zobaczyc w kinie, chocby dla samych zdjęć.
Co do historii, tu się zgodzę, taka trochę jak z telenoweli. z drugiej strony, gdyby w filmie pokazano tylko katastrofę, bez wątku miłosnego, mniej ludzi poszłoby do kina. Cameron powplatał w historie Jacka i Rose krótkie, epizodyczne obrazki - matka opowiadająca dzieciom bajki, małżeństwo trzymające się za rękę... Te sceny autentycznie wyciskają łzy z oczu.
Oczywiście film widziałam kilkadziesiąt razy, już nie robi na mnie aż takiego wrażenia, ale uważam że warto iśc do kina na odświeżoną wersję :).
Zgadzam się z tobą w pełni :) Wybieram się na seans za tydzień, kasy na pewno żal mi nie będzie bo obejrzenie Titanica na dużym ekranie było moim marzeniem, miałam 7 lat gdy Titanic był u nas w kinach, nie miałam możliwości obejrzenia go, pozostały mi seanse na Polsacie, potem dokupiłam płytę dvd a dziś bez zastanowienia i tak wybieram się na to do kina. I choć znam każdą kwestię na pamięć to zupełnie mi to nie przeszkadza. Chcę usiąść w fotelu w sali w której razem z wszystkimi innymi ludźmi będę płakać gdy statek i Jack będą szli na dno. I nawet cieszę się że film jest puszczany z napisami, bo lektor tylko zagłuszałby cały wydźwięk, który na pewno w kinie słychać o wiele lepiej niż w tv. Mój seans w kinie jest moją własną formą oddania hołdu ofiarom katastrofy sprzed 100 lat, i wydałabym na to ostatnie pieniądze.