Może niespecjalnie oryginalny, ale ładny i na swoje 11 Oscarów zasługiwał. Dorzuciłbym jeszcze dwunastego dla Kate Winslet.
PS: To, że dostał tyle Oscarów, nie znaczy, że jest najlepszym filmem wszechczasów. Tym NAJlepszym filmom często trudno dostać nominację w takich kategoriach jak efekty specjalne, dźwięk, scenografia i dekoracja wnętrz, montaż efektów dźwiękowych, charakteryzacja i kostiumy.
Tak, film od strony technicznej jest zrobiony świetnie- odwzorowanie całego statku- wystrój wnętrz, komputerowa generacja obrazu, dźwięku, w końcu niezłe kostiumy i zapierające dech w piersiach sceny katastroficzne- to sa główen zalety tego filmu. jednak w sferze fabularnej film miejscami się sypie. Historia miłosna jest nazbyt piękna i nazbyt miodna (do samego grobu, Amen). Te elementy przerabialiśmy już nieraz i to w o wiele lepszym wydaniu. Ja okroiłbym "Titanica" przynajmniej z połowy Oscarów, na które najzwyczajniej w świecie nie zasługiwał. Sa filmy duzo lepsze, którym "Tutanic" może służyć za podnóżek ("Brokeback Mountain" przecież:D).
Ogólnie nie krytykuje filmu, fabularnie może spełniac rolę bajeczki na dobranoc, technicznie naprawdę może, a nawet więcej, powinien się podobać. Jednak ukłony i oklaski zachowam dla dzieł lepszych.