7,3 790 tys. ocen
7,3 10 1 790102
7,5 71 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic
ocenił(a) film na 10
Anaissa

To nie jest dziwne. To mój ulubiony film, więc nie wyobrażam sobie nie widzieć go minimum 10000000 razy, ale wiem, że są osoby, które go nie widziały ;)
Co do oceny twojej siostry jest zupełnie nieadekwatna. Nie wiem ile ona ma lat i czy wszytko zrozumiała, aczkolwiek film nagrodzony 11 Oscarami zasługuje na ocenę powyżej przeciętnej.
Obejrzy, oceń, potem się wypowiedz.

ocenił(a) film na 7
medziks1

6 to właśnie ocena powyżej przeciętnej :) Film zasługiwałby na o wiele więcej gdyby nie ten durny wątek miłosny.

ocenił(a) film na 10
miko1356

Nie podobał ci się wątek Jacka i Rose? Był główny i pierwszoplanowy :) Nie wytrzymałabym 3 godzin gdybym nie lubiła tej pary ;)
Nadawała ona sens filmowi, bo w sumie, niewiele się działo oprócz rozwijania ich historii.

ocenił(a) film na 7
medziks1

Niestety jestem mężczyzną i nie pociąga mnie nudny, schematyczny wątek miłosny przyćmiewający główny wątek zatopienia Titanica.

ocenił(a) film na 10
miko1356

Dla mnie jest on romantyczny, piękny i wzruszający :) Ale w tej kwestii raczej nie dojdziemy do porozumienia :)

ocenił(a) film na 10
miko1356

Gdyby film przedstawiał suche fakty nie byłby taki interesujący. Wbrew pozorom ten wątek miłosny dodaje kolorytu i rozmachu całej tej katastrofy. Nie wyobrażam sobie sensu robienia filmu gdyby brakło jakiegoś elementu spajającego całość, a jak wiadomo uczucie między Rose j Jackiem nim było. PS. nie rozumiem tego stereotypu, że facet zawsze musi zachowywać kamienną twarz i nie wyrażać żadnych emocji. Miłość to uczucie funkcjonujące w każdym z nas i głupotą jest tłumienie go. Jak ktoś wcześniej zauważył w innym temacie, każdy człowiek marzy skrycie o wielkiej miłości.

ocenił(a) film na 7
tomb2525

Nie mówie, że nie lubię filmów romantycznych. Filmy z Hughem Grantem jak np. Nottingham Hill bardzo mi sie podobały. Jednak taki stereotypowy wątek miłosny jak biedny chłopak, bogata dziewczyna nie trafiają do mnie.

ocenił(a) film na 10
miko1356

Tylko film romantyczny, a melodramat to dwa różne gatunki. Przedstawiają ten sam wątek ale w kompletnie inny sposób. Poza tym film romantyczny to w dzisiejszym wydaniu komedia i miłość ukazana jest tu jako głupkowate, sztuczne uczucie między dwojgiem ludzi a ich perypetie mają jedynie doprowadzić widza do śmiechu. Sami główny bohaterowie czasami sprawiają wrażenie lekkich niedorozwojów. Choć nie przeczę, że takowe filmy mają dość fajną fabułę, jednak należy traktować je w gatunku komedia + bardzo słaby wątek miłości, ukazany wręcz jako profanacja tego aspektu.

miko1356

tomb2525 ma rację.
Nie porównywałabym melodramatów z komediami romantycznymi to dwa oddzielne gatunki. Różnią się od siebie pomimo, że oba traktują o miłości.
A z melodramatów jak ktoś jest zainteresowany dziś na tvn7 polecam "Oficer i dżentelmen".
Fajny jest również "Spacer w chmurach" i "Skryta namiętność" (tak mi się przypomniało).

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

Świetnym melodramatem jest również "Wzgórze Nadziei" z Nicole Kidman

miko1356

MIŁOŚĆ jest nudna? Aha, ok.

ocenił(a) film na 7
Slaught

Jak chce obejrzeć filmy o miłości, włączam sobie komedię romantyczną -,-

miko1356

Nie tylko w komediach romantycznych jest ukazana miłość. -.-'

;)

ocenił(a) film na 7
Slaught

Czy ja tak mówię? Po prostu w tym filmie było tego wątku dla mnie oczywiście za dużo.

miko1356

Oczywiście możesz uważać, że było go za dużo. Dla mnie osobiście jest w sam raz. :) Ten wątek miłosny na pewno nie przysłonił mi tragedii innych ludzi z tego statku. Sama lubię oglądać komedie romantyczne, ale zdecydowanie bardziej melodramaty. W tym drugim gatunku miłość zazwyczaj przedstawiona jest tak, że człowiek oglądając film, wyczuwa wręcz miłość pomiędzy głównymi bohaterami, prawdziwą miłość.

użytkownik usunięty
miko1356

Myślę, że popłynąłeś na dno wraz z 'Sercem Oceanu'. :)

ocenił(a) film na 7

Tylko dlatego, że nie podobałam mi się wątek miłosny?

ocenił(a) film na 10
miko1356

Jako mężczyzna-twierdze,ze to fajna histoia jesli chodzi o "watek" miłosny.

medziks1

Nie widziałam tego szerokiego repertuaru komedii romantycznych, które ograniczają się tylko do głupiego śmiechu i striptizu :/ Dla mnie takie filmy jak Titanic mają sens, gdy.ż przedstawiają jakąś hisorię, wartą uwagi. Ale przecież to nie znaczy, że od razu trzeba je oglądać :)) Ale naprawdę POLECAM :) A na 3D jeszcze nie byłam.

ocenił(a) film na 8
Anaissa

To wcale nie jest dziwne, bo sama dopiero pierwszy raz (w całości, a nie we fragmentach) obejrzałam Tytanica właśnie przedwczoraj w kinie. Przyjaciółka bardzo chciała iść i była zdziwiona, że pierwszy raz będę to oglądać :) Moja ocena to 8/10. Ten film potwierdza fakt, że nie wszystko co popularne i powszechnie uważane za "wyciskacz łez" (nie cierpię tego określenia), musi być denne. Mam świetne wrażenia po tym filmie, sądzę, że wiele razy będę do niego wracać. Tylko troszkę raziła mnie schematyczność zachowań bohaterów, szczególnie narzeczonego Rose, potrafiłam dokładnie bez problemu przewidzieć, co za moment zrobi. Nie ukrywam, na końcu bardzo się wzruszyłam i ryczałam jak bóbr, ale pocieszał mnie fakt, że połowa osób na sali płakała. Co do efektów to jak dla mnie były w sam raz, ale w sumie nie mam porównania, bo nie widziałam tego filmu w normalnych dwóch wymiarach.

ocenił(a) film na 8
makabra1039

efekty były słabe ale i tak warto iść na Titanica do kina. Polecam w środy na maxa w kinie Imax 2 osoby za 1 bilet normalny, ja byłam i za 1 osobę płaciłam 14 zł. Polecam ponad 3h fajnego kina na dużym ekranie za małe pieniądze.

makabra1039

"Titanica" nie "Tytanica":-/

ocenił(a) film na 10
Anaissa

Jeszcze do niedawna byłam przekonana że nie ma w Polsce osoby która nie oglądałaby tego filmu, aż do momentu gdy ludzie zaczęli dowiadywać się o premierze w 3D w kinach, ludzie zaczęli ujawniać że nigdy Titanica nie oglądali. O.o
No, dla mnie to był szok... I jestem w stanie zrozumieć że młodsi, dzieci mogły nie oglądać, ale ja sama miałam 7 lat gdy widziałam Titanica po raz pierwszy i nigdy nie byłam nim znudzona. Film bezapelacyjnie wspaniały, najlepszy, a jak widzę że ktoś wystawia tak niskie oceny to mam dość już tej osoby. Albo nie ma poczucia dobrego smaku albo ta osoba jest po prostu dzieckiem i nie rozumie filmu. Jeszcze większym zaskoczeniem jest dla mnie fakt że niektórzy oglądali film ale nie wiedzieli że ta katastrofa wydarzyła się na prawdę! W XXI wieku, kiedy każdy ma internet, myślałam że takie sytuacje nie mają miejsca...

ocenił(a) film na 7
Priya12

Jeszcze gorszą tragedią są ludzie, którzy nie widzieli "Ojca Chrzestnego", jednego z najwspanialszych dzieł w historii kinematografii, wtedy jest dopiero załamka.

ocenił(a) film na 10
miko1356

Ja tam "Ojca Chrzestnego" widziałam ;) Ale Titanic to przecież na podstawie faktów był nakręcony, ja myślałam że o takiej tragedii to cały świat słyszał, ale się myliłam...

ocenił(a) film na 7
Priya12

No racja :) Niektórzy ludzie są naprawdę ciemni.

ocenił(a) film na 10
miko1356

A ja Ci powiem jedno. Ja nie widziałem Ojca Chrzestnego z jednego prostego powodu, a mianowicie dorwałem książkę :) A jak wiadomo te są zawsze lepsze niż film. Ale muszę nadrobić bo fakt, grzechem jest niezobaczenie filmowej wersji

ocenił(a) film na 10
Anaissa

To wcale nie jest dziwne. Choć jeśli interesujesz się kinem, lubisz oglądać filmy (a tak trochę wnioskuję z tego, że jesteś zalogowana na filmwebie, a to przecież baza filmowa ;)), to myślę, że powinnaś go obejrzeć. Nie dlatego, że uważam, że jest świetny (choć tak właśnie uważam), ale dlatego by mieć o nim własne zdanie z własnych odczuć i emocji po obejrzeniu tego właśnie filmu. ;)

ocenił(a) film na 10
DirtyGibon

ja dziś byłam z koleżanką, która również oglądała to pierwszy raz ;) oczywiście ryczała szybciej ode mnie, ja myślałam że po milionowym razie już nie będę ale nie wytrzymałam. baaardzo polecam to jednak nie to co w polsacie , ale przyznaję efekty słabe liczyłam na coś lepszego.

Anaissa

Cóż, jestem również z Tobą ,nigdy w życiu nie oglądałam tego filmu i jakoś dalej żyje ... ;)

ocenił(a) film na 10
Annabeth _

No tak, żyjesz, ale jakbyś obejrzała to żyłabyś jeszcze lepiej :) Ten film naprawdę nie gryzie, wręcz przeciwnie, nie rozumiem dlaczego niektórzy nie chcą go oglądać. Ja tylko dzięki temu filmowi odkryłam w sobie wrażliwość na cierpienie bliźniego, odkryłam dusze wielkiej romantyczki. gdyby nie Titanic to czuję że byłabym jakimś lumpem siedzącym pod sklepem z fajka i piwem w ręce. Poza tym, film tak naprawdę przybliżył wszystkim ogrom tej tragedii z 1912 roku, gdyby nie film to pewnie mało kto słyszałby o tym. In ja jestem wdzięczna panu Cameronowi za to dzieło. I nie przeszkadza mi to, że chce zarobić na filmie ponownie wrzucając go do kin, dobry reżyser zasługuje na dobry zarobek.

ocenił(a) film na 10
Anaissa

Jeśli żyjesz na planecie ziemia-TAK,to dziwne;)

Berith7777

To mój najukochańszy film. Zajmuje u mnie pierwsze miejsce. Na drugim jest Jestem Legendą i Gladiator. Byłyby na pierwszym, ale Titanicowi każdy inny film ustępuje. Bije pokłony dla James'a Camerona i dla tych wszystkich ludzi, którzy stworzyli ten przecudowny, przesmutny film. Uwielbiam ich.

ocenił(a) film na 10
isobel

No w moim rankingu jest na szóstym miejscu;)

isobel

U mnie jako jedyny ma 10/10. Cała reszta, (która mogłaby mieć max) ma 9/10. jak na razie nie widziałam, filmu który dorównałby właśnie dziełu Camerona. Tu mamy historię opartą na faktach, z wątkiem miłosnym, który mógłby taki się zdarzyć (bo i czemu nie?), niesamowite zdjęcia (w kinie robią wrażenie, 3D - też dobry dodatek w niektórych momentach), doskonałe aktorstwo (szczególnie Kathy Bates i Kate WInslet), przepiękna, cudowna muzyka, która daje ten niesamowity efekt od początku do końca trwania filmu (pokłony dla Mistrza Hornera).
Wszystko mi w tym filmie gra po prostu. Dźwięk, muzyka, zdjęcia i cała historia. Jak do tej pory nie przychodzi mi na myśl żaden z filmów, które tu oceniłam (a na dzień dzisiejszy jest ich ponad 1200), który by dorównywał pod każdym względem.
I nie zachwycam się wątkiem miłosny w "Titanicu". Po 15-tu oglądnięciach tego filmu już mnie tak nie zachwyca wątek miłosny (jak zachwycał po pierwszych 4-5ciu obejrzeniach). Teraz zachwyca mnie całość jako taka. Od początku do końca.

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

A Oszukaną oglądałaś? Wszakże to inna trochę tematyka, ale pokazana historia to majstersztyk. Zasłużone 10/10. Co do Titanica to I agree in 100% :)

tomb2525

Widziałam. Owszem tematyka inna:-)
Ma u mnie zasłużone 8/10 bardzo dobrze nakreślony portret psychologiczny matki pragnącej dowiedzieć się co stało się z jej synem. I trzyma w napięciu do końca:-)

ocenił(a) film na 10
Anaissa

Jeżeli masz ponad 25 lat to jest to nawet bardzo dziwne. Jeżeli mniej to już takie dziwne nie jest. Ja na przykład nie oglądałem żadnego Harry'ego Pottera i dobrze mi z tym. Tak, wiem... jestem mugolem. Trudno...

Heatseeker

Hii a ja widziałam tylko "Kamień filozoficzny". Przy ilości tych filmów z serii, których nie widziałam mogę też uważać się za mugola;-) W sumie widzieć powinnam bo najwieksza fala na Hrryego była gdy miałam naście lat.

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

Gdy do kin wchodził pierwszy Harry miałem 20 lat. Pomimo szaleństwa jakie ogarnęło świat na punkcie tej postaci nie oglądałem żadnego filmu o nim, do książek tym bardziej nie zaglądałem. Zdecydowanie nie moja bajka. Podobnie było z trylogią Władcy Pierścieni. Dopiero kilka miesięcy temu oglądnąłem pierwsze dwie części, trzeciej do tej pory nie oglądałem i jakoś nie mam zamiaru obejrzeć. Podsumowując - myślę że najważniejsze jest kto się kiedy urodził. Na przykład dla mnie i dla wielu osób urodzonych na początku lat 80 jednym z najbardziej kultowych filmów jest Niekończąca się opowieść. Wątpię by nastoletnim fankom Harryego Pottera spodobał się ten film.

ocenił(a) film na 10
Heatseeker

Jeżeli można to przyłączę się do rozmowy :) Powiem szczerze, że się z Tobą nie zgodzę. Wszystko zależy od NASTAWIENIA, a nie czasu w którym dana jednostka się urodziła. Jeżeli ktoś nie będzie ślepo zapatrzony w efekty itd, to nawet filmy z przełomu lat 60 bądź 70 będą się mu podobać. Dlatego generalizowanie wszystkich nastolatków i młodszych jest moim zdaniem błędnym myśleniem.

Co do HP, to ja widziałem wszystkie części, ale raczej z obowiązku jako "filmomaniaka" :D niż z czystych chęci. Możecie wierzyć lub nie, ale miałem wiele podejść do tej serii. Z książkami również się zapoznałem, by porównać ekranizację do pisarskiej wersji.

ocenił(a) film na 10
tomb2525

Oczywiście że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale myślę że zdecydowanej większości dzisiejszych 10-12 latków Niekończąca się opowieść zdecydowanie nie przypadła by do gustu że względu na przestarzałe efekty specjalne czy scenografię oraz to kiedy ten film został wyprodukowany. Przecież dla nich 1984 roku to już niemal prehistoria kiedy nie było internetu, DVD czy telefonów komórkowych.

Tak to już jest - ludziom urodzonym w latach 80 podoba się Niekończąca się opowieść. tym urodzonym nieco (hehehe) później podoba się Harry Potter, a pewnie za 20- 30 lat ten sam Harry będzie wyśmiewany przez większość ówczesnych 10 - 12 latków jako totalna wiocha którą jarali się ich starzy. Lata mijają, zmienia się moda, zmienia się kino i zawsze dochodzi nowa publiczność, której część jest dość sceptycznie nastawiona do filmów nakręconych przed swoim urodzeniem bo wiadomo że jak "coś jest stare to jest do bani".

Oczywiście znajdą się pewnie jednostki które będą uważały że dla nich liczy się dobry film, a nie to kiedy i jak został ten film zrealizowany. Myślę jednak że takie osoby okłamują same siebie. Pewnie gdybym urodził się pod koniec lat 90 to byłbym teraz fanem Harry'ego Pottera czy filmowej Władcy Pierścieni. Tak się jednak nie stało i dla mnie te dwie hitowe przecież serie są kompletnie obojętne. Nie mówię że są złe, ale po prostu są już nie dla mnie. Być może kiedyś oglądnę sobie któregoś Harry'ego., ale raczej nieprędko to nastąpi.

ocenił(a) film na 10
Heatseeker

Zapomniałem dodać, że zależy to również od dojrzałości oraz wewnętrznej potrzeby zaspokojenia naszym wymagań emocjonalnych oraz estetyczny. Ważną rolę odgrywa tutaj również środowisko dojrzewania (czyt otoczenia, rówieśnicy, szkoła oraz inne czynniki z tym związane) oraz nasi rodzice. Jeżeli oni zaprzestaną wpajania pewnych wartości to niestety preferencje będą takie a nie inne. Jednak tak po zastanowieniu, to Twoją ogólną myśl popieram. Jednak tak jak powiedziałem nie generalizujmy.

Jeżeli o mnie chodzi, to ja preferuję raczej starsze kino typy Kto się boi Virgini Voolf albo Dom Dusz. Większe przesłanie, precyzyjność oraz pieczołowitość. Ja mimo młodego wieku (20 lat) bardziej doceniam to co "stare". Wychowany zostałem na produkcjach z przełomu lat 80 więc może dlatego lgnę do tego co pochodzi od poprzedniego pokolenia. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że w dzisiejszych czasach również znajdziemy pewne perełki.

tomb2525

O tak, i w dzisiejszych czasach perełki się zdarzają:-) Jednak zauważyłam, że częściej do nich należą te niskobudżetowe, niszowe produkcje niż te komercyjne. No, ok "Titanic" w sumie też był rozreklamowany, ale tu mamy inną sytuację:D
O Potterze nie mówię bo jestem mugol (czy "półmugol" ze wzgl. na obejrzaną 1 część). Jednak od jakiegoś czasu widzę, że nowe filmy bardzo bardzo rozreklamowane (też te polskie - bo szczególnie na naszym rodzimym podwórku to widać) nie są tak dobre jak o nich mówią. To jest trochę na zasadzie "dużo mówiło się, a wyszedł zakalec". Dajmy na to w Polsce reklamowany wszędzie gdzie tylko "Erratum" czy "Rewers" z komedii "Ciacho", a np. mało "okrzyczana" "Różyczka" czy komedia "Milion dolarów" (nie przypominam sobie szumnych akcji z serii "obejrzyj koniecznie, a wyjdziesz z kina zachwycony - jak było w przypadku choćby "Ciacha").

Heatseeker

Heh, też wątpię. A jednak "Niekończąca się opowieść" jest kultowa. Widziałam kilka razy i szczerze mówiąc wolę przygodę Bastiana niż Pottera.
Czasy mogą mieć wpływ na gust, ale wiele zależy też od osobistych preferencji osoby.
Co do "Władcy..." do pierwszej części podchodziłam 3 razy. Przy dwóch pierwszych podejściach zasnęłam pod koniec. Za trzecim razem obejrzałam do końca. Średnio mi się podobał. Drugą część zobaczyłam, była nieco lepsza dzięki postaci Golluma. Do trzeciej części raczej się nie przekonam. Nie przepadam za fantastyką/baśniami ale "Niekończącą się opowieść" wspominam bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

Niekończąca się opowieść ma pewien czar, lekkość i urok. Ponadto mam ogromny sentyment do tego filmu bo przypomina beztroskie czasy dzieciństwa. I nie jest wymęczonym, 4 godzinnym monstrum przeładowanym efektami specjalnymi jak każda z części Władcy Pierścieni.

Heatseeker

Jest ciekawszy od "Władcy" przez to, że historia jest bardziej "przyziemna" bo widz ma do czynienia ze zwykłym chłopcem czytającym książkę,a potem wchodzi w świat fantazji. Wymyślone dziwne postaci/stwory itp. są w większości miłe (np duży biały pies-smok (nie pamiętam teraz dokładnie jak się nazywał)). We "Władcy" od samego początku widz wchodzi w fantazję, o ile w "Niekończącej..." byłam w stanie polubić bohatera, o tyle we "Władcy" wkurzał mnie Frodo i jego banda. A jedynym bohaterem-stworem jakiego byłam w stanie zdzierżyć był mało przyjazny Gollum - sama nie wiem czemu. I do znudzenia wszędzie długobrode dziadki walczące między sobą... Nie przekonam się do Władcy:-)
Nie wiem może bardziej mi się podobał bohater "Niekończącej opowieści" bo po prostu oglądałam to pierwszy raz jak miałam jakieś nie wiem około 8, 9 lat. Albo po prostu bardziej do mnie przemówił.

Ale np. co do tego urodzenia, czasy w których dorastało się na pewno mają jakiś wpływ na gust ale myślę, że nie u wszystkich. Dużo też może zależeć od upodobań bo biorąc np. muzykę w moim przypadku: nie wychowałam się na Pink Floydach, ani BeeGees czy Queen, ale uwielbiam tą muzykę. Owszem, mam sentyment do Spice Girls bo tego się słuchało do znudzenia w dzieciństwie, ale gdy ktoś mnie pyta jakiej muzyki słuchasz to bez mrugnięcia okiem mówię na pierwszym miejscu Pink Floyd i Queen.

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

Mnie Gollum trochę śmieszył bo przypominał Putina:).

Smok z "Niekończącej się opowieści" nazywał się Falkor i był naprawdę uroczy. Chyba każdy dzieciak chciałby mieć takiego przyjaciela. Z Bastianem istotnie zdecydowanie łatwiej jest się identyfikować niż z bohaterami Władców Pierścieni. Był bardziej ludzki i szczery z tą swoją tęsknotą za zmarłą mamą. No i potem te niesamowite przygody Atreyu:) Dla kilkulatka w kinie ten film to niemal horror:)

Co do muzyki to pamiętam że kiedy byłem nastolatkiem to z zasady nie słuchałem czegoś co zostało nagrane przed moim urodzinami (wyjątkiem były największe hity Queen). Na szczęście kiedy byłem na studiach dojrzałem i zacząłem słuchać klasyki rocka. I teraz jestem fanem AC/DC, Queen, Black Sabbath i Scorpions. No i jeszcze Guns N Roses, ale akurat tego słuchałem od zawsze. Do wszystkiego po prostu trzeba dojrzeć.

Heatseeker

A no fakt, mnie też rozśmieszal Gollum, może dlatego tą postać wspominam dobrze:)

Właśnie - Falkor! słodki był i uroczy. A mnie jako małej dziewczynce się podobał szczególnie przez miękkie futro. No i tak jak piszesz każdy by chciał miec takiego futrzaka.

A ja zaczęłam Pink Floydów ze starych kaset znalezionych w domu jak miałam 10 lat;-) Queen i BeeGees też wtedy. Kilka lat później dołączyli Scorpionsi, a przed nim Slade i Sweet. To wszystko dzięki starym kasetom. Specetki odeszły w zapomnienie jak odkryłam właśnie Kate Bush, czy Slade albo The Beatles czy The Doors.

ocenił(a) film na 8
Anaissa

Dla mnie to dziwne jest to, że masz jedno konto razem z siostrą ;D