7,3 790 tys. ocen
7,3 10 1 790130
7,5 71 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Ludzie ktorzy placza na titanicu albo sa niedojrzali emocjonalnie albo nieszczesliwi w zwiazku. Skoro az tak bardzo angazuja swoje uczucia w sceny zwiazane z jackiem i rose to oznacza ze nie maja milosci w zyciu osobistym i szukaja substytutu na ekranie.
Sa takimi emocjonalnymi zombie.
Brrr. Sam sie dalem na to zlapac. Kiedys!!!

Byłeś kiedyś emocjonalnym zombie? Opowiedz nam o tym.

użytkownik usunięty
Canudo

Owszem. Bylem. Samotny. Jakies 8 lat temu. CIezki stan psychiczny i wzruszanie sie byle pier.dola - personifikowanie sie z bohaterami filmowymi. Trauma.

wspolczuje ci takiego stanu

ocenił(a) film na 8

personifikowanie się powiadasz?

użytkownik usunięty
marlakjohn

Utozsamianie. Moj blad. Mea culpa.

ocenił(a) film na 10

Takie komentarze są smutne.

ocenił(a) film na 10

Wiesz, sądząc po Twoim drugim temacie (http://www.filmweb.pl/film/Titanic-1997-187/discussion/Rose+i+Jack+w+samochodzi e.,1795106), to Ty jesteś niedojrzały.

ocenił(a) film na 10
Cleaa

niech ktos mi powie , bo dzisiaj cz 1 leci w tv, a kiedy bedzie cz 2? bo patrzylam i jutro nie ma ;/

elciasek4

Za tydzień w czwartek 22 grudnia również o 21:00 na Polsacie.

użytkownik usunięty
Cleaa

Komentarz uzalezniony jest od tego jak traktujemy dana rzecz. Dla mnie scena w aucie jest kwintesencja pozadania i zauroczenia ale zadnej kure#skiej milosci. Stad moj w/w temat. Typowo ironiczny i przesmiewczy. No ale jezeli biezesz go na powaznie to rzeczywiscie cos jest nie tak.

ocenił(a) film na 10

Wiesz, dla mnie ta scena jest następstwem zauroczenia które połączyło Rose i Jacka, ale skoro Rose jako staruszka o nim pamięta, i nie może zapomnieć - to zdecydowanie była miłość.

użytkownik usunięty
Cleaa

Wiesz. Mysle ze skala tego zauroczenia wynikala z 2 powodow . 1) Rose byla zamknietym w klatce kanarkiem i pragnela wolnosci 2) Nie pasowala do srodowiska pieknych i obrzydliwie bogatych. Byla hmmm, smiesznie zabrzmi, czlowiekiem. A to ze pamietala go po latach? Tak jak napisalem na poczatku. Sa ludzie ktorzy potrafia ci zawrocic w glowie. I pamietasz ich do konca zycia ale czy ich tak naprawde kochasz? Poza tym osoba Jacka zostala zapamietana ze wzgledu na cala ta otoczke traumy zwiazanej z katastrofa?! Pewnie gdyby pukneli sie w przydroznym hotelu i rozstali to nie byloby tak. Generalnie mloda zawdzieczala mu zycie. Dlatego tak go zapamietala.

ocenił(a) film na 10

A jak rozumiesz scenę końcową (gdy spotyka Jacka w śnie)? To efekt tego zapamiętania, nie uczucia?

użytkownik usunięty
Cleaa

Wiesz. Powiem ci ze ja ta scene interpretuje tylko i wylacznie w jeden sposob. Ona umarla i jej dusza wrocila na titanica. Zadnej innej interpretacji nie uznaje :) Mysle ze darzyla go pewnym uczuciem ale nie sklanialbym sie w strone milosci. Ehhh. I gdyby nie muzyka to ta scena nie rozkladalaby tak na lopatki. Wiemy o tym doskonale.

ocenił(a) film na 10

No muzyka to inna sprawa... wzrusza ilekroć tę nutę słyszę. Kawał dobrej roboty.

ocenił(a) film na 10

Hm.. naszła mnie nowa myśl: czy to, że Rose wyskoczyła z szalupy nie chcąc opuszczać Jacka w momencie, w którym zatonięcie Titanica jest pewne, nie świadczy o uczuciu? Albo to, że Jack zamiast samemu ratować tyłek, usadowił na tej desce/drzwiach (nie pamiętam, ale chodzi o to, gdy byli już w wodzie) Rose? A ryzykowanie życia przez Rose by uwolnić Jacka z kajuty? Takie zachowania są efektem czego?

użytkownik usunięty
Cleaa

Efektem tego zeby byc wszedzie indziej niz Cal i swoja matka ktora zmuszala Rose do wspolzycia z Calem w zamian za jego majatek. Efektem ucieczki do normalnego zwyklego swiata.
Mniejsze zlo. Rozumiesz? :)))

ocenił(a) film na 10

Rozumiem o co chodzi, ale nie podzielam. :-) Tylko skorygowałabym kwestię współżycia - Rose i Cal nigdy nie współżyli, co potwierdza Rose jako staruszka przy opowiadaniu o pozowaniu Jackowi ("Było to najbardziej erotyczne z moich przeżyć... przynajmniej do tamtego czasu", czy coś w ten deseń).

użytkownik usunięty
Cleaa

Moja wina. Zamiast zmuszala do wspolzycia moglem napisac do zamazpojscia. ROse byla szykowana do tego zwiazku poniewaz Bukaterki byly bankrutami z tego co pamietam.
Czyli DUPA za pieniadze :) Ale wiekszosc z nas gdyby mogla przechwycic miliony pewnie skusilaby sie na taki numer. BEz sentymentow mi tutaj.

ocenił(a) film na 9

A może ludzie nie płaczą tylko ze względu na tragedie Jacka i Rose ale są też zdołowani tragedią reszty pasażerów? Tam zginęło dużo ludzi...za dużo biorąc pod uwagę fakt, że łodzie mogły pomieścić ich więcej.

HardRock

No właśnie. Wkurza mnie postrzeganie tego filmu jedynie w kontekście historii miłosnej.

użytkownik usunięty
parapluie89

Mnie to nie zdolowalo. Mnie to bardziej przerazilo. To musialo byc straszne. Srodek Atlantyku, NOC, dookola WODA i tylko WODA. ZImna WODA. Az mnie zatyka jak pomysle o tym co mogli czuc ci ludzie. Pewnie niektorzy nie walczyli tylko konczyli koszmar specjalnie sie topiac.

ocenił(a) film na 7
parapluie89

Dlatego też bardzo dobrze że podzielili w TV film na 2 części. Pierwsza to zwykłe dyrdymały z dobrą muzyką i tyle. Dopiero w drugiej zaczyna się to co naprawdę warto obejrzeć i czołowy duet usuwa się choć trochę w cień (i tak za mało).

ocenił(a) film na 10

Skoro doszles do takiego wniosku musisz postrzegac tytanica jedynie przez pryzmat histori milosnej Rose i Jacka.
A szkoda bo w filmie pojawia sie wiele innych motywow rownie ciekawych.

użytkownik usunięty
zaprzeczeona

Jakich jakich?

ocenił(a) film na 10

Piszesz o tym ze skoro ktos placze na tytanicu jest niedojrzaly albo nieszczesliwy bo niby jak moze poruszac historia milosci Rose i Jacka ?
Ale czy ta ich milosc to jedyny watek w filmie?
Titanic jest pelen emocjonalnych watkow mnie najbardziej poruszyla scena starego malzenstwa na lozku, albo tych grajkow na pokladzie, samobojstwo, matka z dzieckiem, scena powrotu lodzi, scena gdy nikt nie chce wrocic ratowac pozostalych i chyba najbardziej kluczowa bo od tego sie zaczelo : presja doswiadczonego kapitana i wiele innych sorry ze tak nijako opisane...

ocenił(a) film na 10
zaprzeczeona

Miłość czasami wygląda tak pięknie,że człowiek ma ochotę płakać. Nie ma z tym nic wspólnego niedojrzałość emocjonalna.

ocenił(a) film na 10
noellenoelle

dokładnie... ja uważam, że aby płakac trzeba właśnie BYC dojrzałym emocjonalnie ;)) takie jest moje zdanie... bo żeby pokazac emocje trzeba je najpierw miec... ;-)

ocenił(a) film na 8
elciasek4

I tu się z tobą zgodzę, również jak i z ' noellenoelle ' :) !

ocenił(a) film na 7

to, że ktoś płacze podczas oglądnaia titanica to, cytuję : ,,niedojrzali emocjonalnie albo nieszczesliwi w zwiazku. Skoro az tak bardzo angazuja swoje uczucia'', to chyba ty masz coś z głową. chyba nie rozumiesz, że takie rzeczy po prostu wzruszają. jeżeli tego nie rzumiesz to chyba jesteś bardzo oschłym człowiekiem.

blow897

zgadzam się.

ocenił(a) film na 10

moim zdaniem ludzie płacza na titanicu nie tylko ze wzgledu na koniec tragicznej milosci. Na tym statku zginelo 1500 ludzi. Duza tez rolę odgrywa muzyka:) I mysle ze ludzie placza bo własnie sa na tyle dojrzali, i na pewno nie są emocjonalnymi zombie, bo emocjonalnymi zombie można nazywać ludzi, którzy nie są zdolni do okazywania uczuć.

użytkownik usunięty
hana____

Mowiac o niedojrzalosci emocjonalnej mialem na mysli nieodpowiednie lokowanie i pobudzanie wlasnych uczuc. Przykladowo ktos przejmuje sie byle szczegolem gdzie ktos inny nie zwraca na niego uwagi. Musimy teraz dojsc do konkluzji czy warto bylo? Owszem mozna miec rozwiniete uczucia i byc w pewnym sensie dojrzalym ale nie zmienia to faktu ze plakanie przy byle scenie jest nie na miejscu. I generalnie powtarzam sie. Gdyby nie muzyka to 50% mniej ludzi uroniloby lze. Uwierzcie heheh.

Wybacz, ale nie trawię oceniania innych przez pryzmat "czegoś". Tu tym "czymś" jest wzruszanie się na scenach z Rose i Jack'em. Znasz każdego człowieka z osobna, którego wzruszył romans pary bohaterów, że stawiasz takie tezy?! Psychologiem to Ty nie jesteś...
Po co tworzysz taki temat? Nie ma sensu nakreślanie tej sytuacji w sposób ogólny. Przecież wiadomo, że ile ludzi tyle odczuć. Na pewno sam nie chciałbyś być przez kogoś błędnie oceniany, czyż nie?
Mnie romans J i R nie rozczulał, natomiast inne sceny owszem (np. takie jakie mniej więcej wymieniła ~zaprzeczeona).

ocenił(a) film na 10
Slaught

hana mocne slowa ;) i prawidlowe... wiecie, sa ludzie, ktorzy wzruszaja sie na byle scenach bo sa tak delikatni i wrazliwi! moim zdaniem to ogromna zaleta ;)

ocenił(a) film na 7
elciasek4

zgadzam się.