To taki trochę paradoks, bo film ten posiada chyba wszystko czego w kinie nienawidzę. Sztuczną, napompowaną do granic możliwości ckliwość, naiwność, głupotę i zakończenie bijące żenadą po oczach. Mimo to, zawsze jak puści go jakaś stacja telewizyjna, z przyjemnością zasiadam przed telewizor. Na pewno duży wpływ na to ma fakt, że jest po prostu piękny. Te kolory, ujęcia, przepych, klimat statku - wszystko to jest perfekcyjne. Na pewno też jaram się do dziś Kate Winslet, która kobietą piękną w żadnym wypadku nie jest, a tu wygląda jak anioł. A, że fabuły brak? Trudno zawsze można sobie popatrzeć na ładne obrazki z ładną parą w tle.
8/10
Ładne obrazki? Chyba nie licząc tego feralnego ujęcia z makietą w tle hehe. Ale tak poza... to film zajebioooza ;]
O tym, które jest tuż przed sceną, w której Jack bierze Rose na dziób statku i mówi, żeby zamknęła oczy, a ona, że czuje się jakby frunęła... ;]
A ja się cieszę, że film nie jest robiony w 99% na komputerze. Mnóstwo scen było kręconych z użyciem ogromnych makiet i wyszło super. Niektórzy nie wiedzą, ale sterczący z ukosa w wodzie statek i potem scena łamiącego się kadłuba, to makiety. Mistrzostwo fachu.
Zgadza się. Wiem o makietach. Nie twierdzę, że to źle, wręcz przeciwnie, ludziska włożyły w to całą masę roboty i chwała (oraz kasa) im za to ;). Ale scena o której u góry wspomniałam niestety poraża wzrok :/...ech.. Wiecej zastrzeżeń raczej jednak do filmu nie mam ;]
wszystko w tym filmie jest w sam raz i dawkowane ze smakiem...napompowana to jest pamela anderson