7,3 790 tys. ocen
7,3 10 1 790145
7,5 71 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Możliwe, że już były takie tematy, ale po wczorajszym (kolejnym) obejrzeniu Titanica doszłam do wniosku, że cały ten wątek miłosny Rose-Jack, chociaż bardzo prosty i nie wymagający, jest bardzo potrzebny w tym filmie.
Czytałam już wcześniej na forum zarzuty, że ta historia jest banalna, że zaszkodziła całemu filmowi, bo teraz każdy kojarzy Titanica z fikcyjnymi bohaterami, a nie rzeczywistą tragedią.
Ale tak na zdrowy rozum- gdyby Cameron nie dał tu takiego wątku tylko tak sobie pokazał życie ludzi na statku przed katastrofą, a potem samą katastrofę i koniec- czy ludzie wychodzili by zapłakani z kin? Naprawdę odczuliby całą tą tragedię Titanica? Oczywiście, każdy byłby pod wrażeniem, byłoby im szkoda tych ludzi, którzy zginęli, ale na 100% nie dotknęło by ich to tak dobitnie, jak dotyka teraz. Ani rola Jacka, ani Rose nie jest jakoś szczególnie wymagająca, relacja miedzy nimi też jest zupełnie prosta i jasna i dlatego ludzie od początku mogli się z nimi identyfikować, bo coś takiego może się zdarzyć każdemu- ilu ludzi w realnym życiu poznało się przypadkiem? Ta konkretna historia jest zmyślona, ale przecież kobiety naprawdę straciły na Titanicu swoich ukochanych, dla których zabrakło miejsca w szalupach. A one dodatkowo musiały na to wszystko patrzeć.
I nie chodzi tu o to, że wszyscy ryczymy na końcu filmu jak nieboskie stworzenia, bo piękny Leonardo umiera, tylko o to, że w taki sposób jak on NAPRAWDĘ zginęło tam mnóstwo ludzi. I w tym tkwi cała tragedia, a najłatwiej ukazać tragedię ogółu na przykładzie jednej osoby, której dodatkowo trudno nie polubić.
Ktoś ma podobne odczucia?