2.20 15.04.1912 rok - rufa statku z napisem TITANIC LIVERPOOL pogrążył się w lodowate wody oceanu atlantyckiego... 100 lat minęło
i czekałeś do 2 w nocy żeby dodać ten nic nie znaczący post? eh, ludzie naprawdę nie mają życia, pozdrawiam ;)
No a jak nie śpi ,to jest właśnie osoba oddająca cześć by poczekać do tej godziny i napisać ten post ;))))
rocznica zatonięcia Titanica była u nas o godzinie 5:20, przecież jest różnica czasu między Polską a miejscem na Atlantyku gdzie zatonął Titanic. Ale szacunek że chciało się komuś wyczekiwać do tak późna
Tak racja jest przesunięcie 3-godzinne ale jak się jest w Nowej Zelandii w czyjeś urodziny to nie czeka się aż nastąpi dzień w Polsce tylko się świętuje. Ja nie czekałem tylko akurat miałem możliwość i ochotę to napisać.
Wiesz co? Mój post znaczył o wiele więcej niż Twój krytykancki wpis a i tak go napisałeś. Aż tak nie masz życia że musiałeś nic nie znaczący post komentować?
Popieram Twój post. Ja też jakoś tak wczoraj o 23:40 o tym pomyślałam... wstrząsająca historia...
Ja myślę o tym co roku od 21 lat kiedy pierwszy raz zetknąłem się z tą katastrofą. Cieszy mnie że dla tak wielu ludzi jest to wydarzenie istotne i dające do przemyśleń. Więcej działo się na Facebooku i stronach poświęconych Titanicowi. Wstrząsające są również historie nie opowiedziane w filmach - naprawdę polecam się nimi zainteresować :)
Właśnie sie interesuję :P od dziecka mnie to intrygowało, ale teraz jest internet i inne źródła, z których mogę skorzystać... i tak czytam i szukam i powiem szczerze - dla mnie to jest nie do ogarnięcia. Ktoś powie, że przecież były katastrofy, zatopienia itp. gdzie zginęło o wiele więcej ofiar... tak, były. Ale one zdarzyły się później, moim zdaniem są już całkowicie elementem wieku XX, gdzie zginęło tylu ludzi... Natomiast katastrofa Titanica wciąż łączy się dla mnie z XIX wiekiem; jak dla wielu historyków, którzy uznają, że trwał on do wybuchu I wojny. Wtedy nikt się tego nie spodziewał, zginęło nagle tyle osób, a nie było żadnej wojny, bitwy, konfliktu - dla mnie to pierwszy taki dramat naszych czasów. No i dodatkowo te wszystkie sploty wydarzeń z tym związane, tajemnice, złączone dziwnie ludzkie losy... to była katastrofa bez precedensu.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. W epoce edwardiańskiej czyli Króla Edwarda VII kiedy wymyślano okręty klasy Olimpic ofiar na statkach pasażerskich było dosłownie przez ok 50 lat: kilka kilkanaście i nie dlatego że utonęły ale w wyniku np. zderzeń. Byli pewni że wymyślili już wszystko co można wymyślić i jedyne zmiany to udoskonalenia już istniejących rzeczy. Więc okręty typu Olimpic, Titanic czy Gigantic (właś. HRMS Britanic) były według nich najlepszym co można było kiedykolwiek zrobić. W głowach nie mieściło im się cokolwiek złego. Więc śmierć GIGANTYCZNEJ ilości ludzi i to nie plebsu ale właśnie także tej najbogatszej i najwspanialszej części społeczeństwa była szokiem. Myślę tez że to był jeden z wentyli zmiany myślenia w tamtych czasach które doprowadziło do pierwszej Wojny Światowej. Mówię całkiem serio