przepraszam jakie wpadki?

Takie przykładowe, które nie trudno dostrzec: widać cień kamery w momencie, kiedy Rose dziękuję Jack'owi za ocalenie jej życia, komin statku, który raz jest, raz go nie ma (ujęcie z Rose siedzącej w łodzi ratunkowej - komin jest, później nagle znika), ułożenie włosów Jack'a, czy Cal'a zmienia się w zależności od ujęcia, make-up Rose jest również zjawiskiem niezbyt prawdopodobnym (raz go ma, następnym razem już nie), warto zwrócić też uwagę na to, że niektóre rzeczy zostały wynalezione później niż zatonięcie Titanica. I ta mapa pokazująca aktualne granice państw.

Ja nie rozumiem , ogladasz film , zamiast skupić sie na tym co mówią i co robią ty skupiasz sie na bledach w filmie. No może masz tak ze tyle razy go widzialas, widziales, to poprostu juz nie masz na co patrzec i wytykasz błedy.
Ja oglądając film z 1000 raz to faktycznie zwracam uwage na co innego, np o to co jest na stole, jak co wygląda i innych bohaterow ale na błedy.. to nigdy.

Fakt, oglądałam "Titanic'a" kilkadziesiąt razy, ale nigdy mi się nie znudził. Nie twierdzę przecież, że to zły, albo nawet średni film. Według mnie to naprawdę rewelacja. Tylko wydaje mi się, że dorosłam do tego, żeby nie tylko zachwycać się wątkiem miłosnym, ale także zwracać uwagę na szczegóły, w tym wady. Dlatego nie można powiedzieć, że nie ma w nim wpadek. Widzisz, nie mam pojęcia, dlaczego są osoby, które nie przyjrzą się rzeczom "mniej ważnym", a twierdzą, że najważniejsze są dialogi, bo film to nie tylko rozmowa/monolog. :)

zgadzam sie z toba. dlaczego ogladajac takie arcydzielo jakim jest titanic, lub tez kazdy inny rownie dobry film, mamy byc slepi na bledy? jesli film ma ksztalcic, a mysle ze wiele osob wymieniloby m.in. taka funkcje filmu katastroficznego to dlaczegoby nie przyjrzec sie szczegolom, ktore czesto okazuja sie wpadkami. titanicowi i tak to nie zaszkodzi.

Dokładnie. :-))