Film, o niebywałym przesłaniu dla ludzi poszukujących celu w egzystowaniu miłości, nie
baczącej na podziały statusowe, majątkowe i podziały w ogóle, występujące w jakiekolwiek
postaci pomiędzy kobietą, a mężczyzną.
Niesamowita jest też najbardziej znana scena z titanica, a mianowicie, kiedy Boski Dicaprio
trzyma swą oblubienicę na samym dziobie statku. Jest ona świetną analogią
przełamywania barier o których była mowa wcześniej, oraz antonimem patosu, jaki często
pojawia się w ludzkim istnieniu na padole ziemskich uciśnień. Jest czymś w rodzaju
ucieczki od tego wszystkiego, co zwykło serwować nam życie.
Cameron wykonał kawał świetnej roboty. Chwała mu i cześć za ten film albowiem jest to
arcydzieło ponadczasowe i ponad podziałowe.
Można by tak doszukiwać się różnego rodzaju alegorii w poszczególnych scenach filmu w
nieskończoność, jak chociażby (oprócz już opisywanej sytuacji) ...
ZARTOWAŁEM!!! jestem facetem, a film jest nudny jak flaki z olejem. oglądałem go tylko
dlatego, że... właściwie nie wiem, ale nie żałuje, bo teraz nie straszny mi żaden film.
AMEN
O, czyżby Titanic dotarł wreszcie do swarzędzkich kin?! Ach, zapomniałem. W Swarzędzu nie ma kina. Było kiedyś, ale zamknęli, bo nikt nie chodził. Z tego samego powodu zamknęli operę w Manaus.
Cuando - Masz rację. Zamknęli, ponieważ kino to zostało wyparte przez duże poznańskie multipleksy (chociaż miało swój klimacik).
I nie rozumiem w jaki sposób twój post odnosi się do filmu, bo niewątpliwie powinien, jeżeli znajduje się w dyskusji dotyczącej "Titanic'a". Byłbym wdzięczny, gdybyś mógł mi przybliżyć sens Twojej wypowiedzi.
Czekam ze zniecierpliwieniem :)
Chodziło o to, że jesteś jak mieszkaniec Manaus wypowiadający się o operowej sztuce.
I nie żaden Cuando! :P