Ktoś mi polecał ten film, zastanawiam się, czy obejrzeć, ale podobno pojawiają się tam sceny
pornograficzne. Czy to prawda?
no nie, ale na ekranie rzadko się zdarza, że nie ma takich scen. taki urok kina ;)
Bzdura, znam wiele kasowych hollywoodzkich produkcji, gdzie tego cholerstwa nie ma. Także tych z XXI wieku.
masz rację, są. Ale i tak polecam Titanica. Jest to wspaniały film. Jeżeli nie lubisz aktorów, którzy w nim grają czy też nie lubisz scen 'pornograficznych' to warto żebyś obejrzała ten film że względu na historie i dla tych którzy zginęli na pokładzie Titanica ;)
A ja Ci polecam genialne filmy bez cholernego, obrzydliwego seksu:
Sherlock Holmes (2009)
Poszukiwacze zaginionej Arki (1981)
Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa (2005)
Dzięki ale wole filmy, które poruszają mnie od środka, po których w mojej głowie jest masę pytań i wątpliwości.
Sherlock Holmes jest niewątpliwie bardzo dobrym filmem. A opowieści z Narnii oglądałam jak miałam 9 lat i moja fascynacja fantastyką już niestety minęła.
;)
Ja też lubię poruszające filmy, ale kino jest od tego, żeby bawić, przedstawiać świat fantastyczny bądź zdarzenia historyczne wg reżyserskiej interpretacji. Dlatego 90% filmów, które oglądam to filmy historyczne i przygodowe. Jeśli lubisz poruszające filmy, które stawiają pytania i "chwytają za serce" to właśnie pierwsza część "Opowieści"-końcowa scena z szafą wywołuje dreszcz wzruszenia, ściska za gardło.
No mnie niestety nic nie ścisnęło ale myślę, że to jest kwestia gustu. Na szczęście na świecie stworzono mnóstwo filmów i dlatego każda z nas na pewno znajdzie coś dla siebie ;)
Ja mam tylko jedno pytanie - jakim cudem człowiek, którego odrzuca seks, ocenił "Grę o tron" na 9? :P
Bo "Gra o tron" nie jest o seksie, tylko o rywalizacji politycznej i rodzinnej, a wszystkie postacie, które tam uprawiają tam seks kończą marnie.
Czy niechęć do seksu oznacza automatyczne zaszufladkowanie mnie do zakonu, może jeszcze kontemplacyjnego?! Nigdy mnie tam nie ciągnęło, wolę świeckie życie, ale wolne od seksu, można i tak. Przynajmniej się HIV nie zarażę, nie dostanę kiły czy syfilisu.
Nie oglądałeś Titanica...jeszcze ??? Czyli jeszcze kilka osób się w Polsce uchowało....
POrnograficzne??? HAHAHA. WIesz co to jest pornografia??? To tzw ginekologia. Penisy, waginy i anusy na wierzchu. Penetracja kamera itp. Tutaj tego nie uswiadczysz. Wiec nie ma zadnej pornografii.
Dilofozaur to gatunek dinozaura-po łacinie dwugrzebieniasty jaszczur, wzięło się to z mojego zamiłowania do dinozaurów w dzieciństwie. A pornografia to wszelkie sceny rozbierane i takie, w których pojawia się seks, czyli sceny obrzydliwe.
To tak jakbys powiedzial ze nie ma roznicy miedzy AUDI S8 a AUDI A1.
Miedzy spirytusem a zwyklym piwem .
Miedzy doroslym facetem a chlopcem.
itp/
Aha i z tego powodu zastanawiasz się nad obejrzeniem tego filmu.
Obejrzałaś inne filmy, gdzie również występują sceny erotyczne i pozytywnie je oceniłaś (np. "Terminator").
Czy Ty jesteś zblazowaną prowokatorką? Czy osobą niekonsekwentną w czynach i lubiącą żalić się nad swoimi "fobiami"?
Posłuchaj, sceny w "Titanicu" nie są pornograficzne ani wulgarne!
Scena w samochodzie jest tylko zasugerowana, pokazana delikatnie. Nic strasznego! A malowania półnagiej Rose też nie zaliczam do erotyki. Film opowiada o zrozpaczonych zakochanych, którzy w taki sposób okazują to, co czują. Spokojnie obejrzyj.
Gwoli ścisłości: erotyka jest subtelnym pięknem, nie pokazuje pełnej nagości, jedynie pośladki i piersi (to chyba nie jest takie zgarszające, większość z was pewnie będąc dzieckiem widziała swoją nagą matkę w łazience). Erotyka podkreśla miłość pomiędzy partnerami, nawet jej nazwa pochodzi od greckiego boga Erosa, który był patronem miłości i zakochanych.
Pornografia zaś ukazuje nagość w pełnej krasie, a także przedstawia akty seksualne bez żadnej cenzury.
Nie można więc powiedzieć, że nie ma różnicy między erotyką, a pornografią, gdyż byłaby to nieprawda.
Co do tematu - w Titanicu są chyba dwie sceny erotyczne, wymienione już wcześniej. :)