Nie widzę sensu , żeby od nowa puszczać ten sam film w kinach. Po co iść na film który tyle razy oglądaliśmy . To jest sposób żeby z tego filmu wyciągnąć kolejne pieniądze: z kin za bilety może i nawet będą sprzedawać go np. na dvd , mogą oskarżyć kogoś za niedozwolone zamieszczanie titanica w internecie czy nagrywanie go bezpośrednio w kinie. Teraz mogą zarobić dwa razy tyle co wcześniej. Przez takie coś wkrótce w kinach stanie się jak telewizja- same powtórki i reklamy .
Kiedy Titanic po raz pierwszy był puszczany w kinie,miałam 2 lata...I co,miałam na niego pójść?Jedyne,co mi pozostało,to oglądanie tego w telewizji...A efekty nie będą w niej takie same.Poszłam na TITANIC 3D i nie żałuję,bo poszłam nawet po raz drugi.Dźwięk,wspaniały efekt,to wszystko tak fantastycznie oddaje ten film.Ludzie płakali,jakby widzieli go po raz pierwszy.Jest sens puszczenia go po raz kolejny w kinie.Po pierwsze,dla młodszego pokolenia,takiego,jak ja.Po drugie,może się nie orientujesz,ale w tym roku była setna rocznica zatonięcia statku,więc to nie byle jaka okazja.Po trzecie Titanic to klasyk i mógłby być puszczany w kinie jeszcze przez parę lat,a chętnych byłoby nadal dużo.Bo to film,który się nie nudzi...
Podpisuje się pod tym postem :) mam dokładnie takie same odczucia i wkurzają mnie ludzie którzy piszą że puszczanie Titanica w kinach jest bez sensu, nie chcą - nie idą. Koniec. Ja poszłam i jestem prze szczęśliwa z tego powodu :)
Napisałaś wszystko to, co ja bym chciała napisać, więc tylko dodam, że chyba też wybiorę się do kina po raz drugi, bo później już nie będzie okazji, a ten film, jak napisałaś, nigdy się nie nudzi. Mimo że znamy go już na pamięć i tak oglądamy go z ciekawością i płaczemy jak za pierwszym razem. Efekty w ciemnym kinie i to w 3d są genialne, więc naprawdę warto się wybrać do kina. Z resztą ja wolę wydać pieniądze na coś co znam i kocham, niż być rozczarowana i żałować, że straciłam pieniądze, a tak jest często na tych nowych filmach, więc nie często chodzę do kina. A i jeszcze jedno. Po tak długim oglądaniu zaczynasz dostrzegać szczegóły. Nie interesuje Cię już tylko historia Jacka i Rose, ale cała historia Tytanica i ludzi, którzy na nim byli. Bo pięknie ich pokazano we filmie.
a ja widzę sens, byłam na tym w 3d i absolutnie nie żałuję kasy, dla prawdziwych fanów to mus i przyjemność :D
ja nie widzę przyjemności w oglądaniu trupów i szczątek titanica " W 3D" może i znalazło się tam kilka fajnych scen , ale nie interesuje mnie nawet "W 3D" .Niektóre efekty mogą być naprawdę super , ale nie mam ochoty "podziwiać tego hitu" . Na pewno są lepsze niż w 4 części piratów z karaibów gdzie film był naprawdę fajny, ale efekty 3D żenujące napisy oraz mgła na początku i końcu filmu więcej nie zauważyłam
"ja nie widzę przyjemności w oglądaniu trupów i szczątek titanica " W 3D" - Ty tak to odbierasz? :) Ludzie idą do kina po to, by zobaczyć swój ulubiony film na dużym ekranie. Byłam na "Titanicu 3D" i wrażenia z seansu do dziś mnie trzymają. Miałam wrażenie jakbym oglądała go na nowo, jakbym pierwszy raz widziała niektóre sceny. Przez efekt trójwymiaru miałam wrażenie jakbym i ja brodziła w wodzie, oraz jakbym ja sama siedziała w szalupie i oglądała piekło rozgrywające się na wraku. 3D tak zadziałało na zmysły, że zupełnie inaczej odebrałam ten film. Dla mnie w tym momencie historia miłosna zeszła na drugi plan. Wcześniej bardziej skupiałam się właśnie na wątku miłosnym, teraz było inaczej. Ponowna premiera filmu właśnie w setną rocznicę tragedii Titanica jest według mnie strzałem w dziesiątkę. Podczas seansu bardziej rozmyślałam nad nieszczęściem setek ludzi, które faktycznie miało miejsce niż nad fikcyjną historią miłosną głównych bohaterów.
Tę, jak to nazwałaś, "przyjemność" z oglądania trupów można doczepić do horrorów, ale nie do filmu katastroficznego zrobionego na faktach autentycznych. Takie jest moje zdanie.
ty nie patrzysz na to jak na tragedię,tylko jak na kolejny film w którym koniecznie muszą się całować i musi być akcja. Ty widzisz w tym filmie tylko "trupy".Jednak chodzi tu o wiele więcej.A tak poza tym patrząc na twoje wypowiedzi masz najwyżej 11 lat,więc nie dorosłaś do takich filmów.
Może się mylę, może nie ale raczej nie brał bym Twojej opinii na poważnie ponieważ:
a) Titanica oceniłaś na 3 a np takie coś jak Kevin czy Jack i Jill na 9, co już na wstępie deklasuje Cię jako konsekwentnego i odpowiedniego rozmówcę. Trzeba sprawiedliwie oceniać, bo liczy się całość a nie tylko poszczególne elementy
b) sądzą po avatarze (Selena Gomez) jesteś dość młoda, podejrzewam gimnazjum może podstawówkę
c) ciągle wymieniasz 3D, które akurat w ogólnej ocenie filmu nic nie znaczy, ponieważ oceniamy przez pryzmat tego co było w 95, a 3D jest jedynie dodatkiem
d) nie dorosłaś do Titanica emocjonalnie więc nie dostrzegasz piękna tego filmu
e) nie zrozumiałaś tragedii tego statku i patrzysz na nią przez pryzmat kolejnego z rzędu mało ważnego wydarzenia, co jest błędem
f) nie oglądałaś go dokładnie, a jak wiadomo jest to film który wymaga myślenia, nie tylko oglądnięcia i zapomnienia
g) nie dostrzegłaś plusów jakie niesie za sobą wykonanie, montaż, muzyka, przedstawienie samej katastrofy itd.
h) nie dorosłaś do takiego sposobu ukazania miłości między dwojgiem ludzi, do prawdziwego uczucia a nie sztucznego jak np. w Zmierzchu
i) nie ocenia się produkcji bez wcześniejszego zobaczenia jej w kinie, nawet jeżeli opatrzona jest funkcją 3D
i masz moje popracie! dobrze napisane, żeby faktycznie zobaczyć tragedię ukazaną w tym filmie, zrozumieć ją i potrafić odczuć, trzeba mieć pewną wrażliwość, niektórym jej brakuje
Dobrze napisane,zgadzam się w dwustu procentach : ) Wszystkie argumenty są prawidłowe.
Tak, oni lubią wzbogacać filmy, bardzo popularne filmy by tylko wzbudzić w widzach ogromne wrażenie, a tym samym zarobić dużo pieniędzy.. OSZUŚCI !
Cameronowi po prostu odwala. Gość sra złotem, ale mu mało. Mimo wszystko gościa uwielbiam :D
A czy w zdajecie sobie sprawę, że 3/4 z tych zysków idzie na rzecz wytwórni? Dzięki tej forsie nadal mogą realizować kolejne projekty i dawać kolejne filmy. Więc nie narzekajcie aż tak bardzo. Nikt wam nie każe na to iść.
Wytwórnia nie ma na co wkładać pieniądze tylko na piętnastoletnie projekcje w 3D. Przepraszam, ale zamiast tego mogliby zająć się pożyteczniejszym projektem...
Tak tylko na przerobienie tego filmu włożono około, no nie wiem może 100mln albo i mniej, a przychód przekroczył już 1,5 mld dolarów. Z tych funduszy mogą rozpocząć jakieś 3 poważniejsze projekty. Zwykła kalkulacja.
nie przesadzaj.Bardzo dobrze,że zrobili w 3D.Ja na przykład mam 14 lat i szczerze oglądałam go tylko raz-w TV.Po pierwsze w kinie to co innego a po drugie w 3D wszystko się odbiera inaczej-patrzysz na film z innej strony.Jenak masz rację z tym,że chcą na tym znów zarobić... tylko teraz mi powiedz:czy w ogóle widziałaś kiedykolwiek osobę,która coś robi nie dla pieniędzy?
lmfao14 - zgadzam się:-)
Ja w kinie zobaczyłam go pierwszy raz (ale 15ty z kolei jeśli chodzi o sam film) i powiem Ci, że zobaczyłam ten film zupełnie inaczej. Żaden raz z tych czternastu nie może się równać z tym piętnastym w kinie.
Różnica między obejżeniem czegoś w telewizij a w kinie jest duża . Ja na przykład chętnie wybrałam się do kina i wcale nie żałuje.
Czy Ty oglądasz coś poza komedyjkami oraz bajkami? Jeżeli nie, to nie rozumiem po co się w ogóle wypowiadasz nie mając zielonego pojęcia o zaletach tego gatunku. Co najważniejsze widzę, że brak u Ciebie również styczności z filmami o takiej i podobnej tematyce poza kilkoma wyjątkami, które również oceniłaś nieadekwatnie do realiów.