7,3 790 tys. ocen
7,3 10 1 790102
7,5 71 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Nie podoba mi się sposób, w jaki Cameron przedstawił postać kapitana i oficerów
Titanica.

To wyglądało w filmie, jakby kapitan miał gdzieś fakt, że Titanic idzie na dno, a wraz z nim
tyle ludzi. Od chwili, gdy dowiedział się, że została godzina nie zrobił praktycznie nic.
Chodził bez celu i patrzył, jak dziób zalewa woda. W jednej scenie, gdy jakaś pasażerka z
dzieckiem pyta się, gdzie powinna iść, ten patrzy na nią jak na upośledzoną i idzie
zamknąć się w swojej kabinie.

Poza tym w jednej scenie mówi z uśmiechem, że woda jest czysta i nie ma nawet
podmuchu wiatru, na co Lightoller odpowiada, że przez to trudno dostrzec góry lodowe. A
kapitam nic z tym nie robi, idzie po prostu spać.

Niektórych oficerów też przedstawili w złym świetle. Drugiego oficera, Lightollera,
pokazali jako bezdusznego, rygorystycznego człowieka, który wpuszcza, według zasady,
"tylko kobiety i dzieci", nawet nie czekając, aż te pożegnają się z mężami. Przez to mówi
się, że Murdoch ocalił więcej ludzi, niż on. Mimo to, jego postać lubię najbardziej, jako że
jedyny cały czas coś robił, ładował szalupy do samego końca, i był przy tym opanowany
(w niektórych momentach widać było, że np Lowe się boi).Jest jedna usunięta scena, na
której Lightoller stoi na odwróconej łodzi, kierując nią, mimo zimna. To wydarzyło się
naprawdę. Szkoda, że usunęli tą scenę, tym bardziej, że trwała może z 2sekuny??

Nie wspominając już o samobójstwie oficera Murdocha, które nigdy się nie wydarzyło.
Przez to ludzie myślą, że on się załamał, nie wytrzymał psychicznie. W rzeczywistości
jednak oficer Murdoch był dzielny i, tak jak Lightoller, ładował szalupy do samego końca.

Szkoda też, że w ogóle nie przytoczyli historii oficera Moody'ego (ten co brał bilety od
Jacka i Fabrizio), która jest naprawdę bardzo ciekawa.

Najlepiej w filmie pokazali postać oficera Lowe'a, który wrócił po ocalałych i Thomasa
Andrewsa (Victor Garber naprawdę dobrze odwzorował tę postać), a także Ismay'a.

Oczywiście, mimo wszystkich niedociągnięć, uważam Titanic za arcydzieło. Między
innymi dzięki niemu tak bardzo zainteresowała mnie historia Titanica. Jednak
szczególnie ciekawią mnie historie oficerów, dlatego nie mogę przeboleć sposobu, w
jaki Cameron je pokazał.

ocenił(a) film na 10
VisionOfSalome

"Od chwili, gdy dowiedział się, że została godzina nie zrobił praktycznie nic.
Chodził bez celu i patrzył, jak dziób zalewa woda. W jednej scenie, gdy jakaś pasażerka z
dzieckiem pyta się, gdzie powinna iść, ten patrzy na nią jak na upośledzoną i idzie
zamknąć się w swojej kabinie." A co miał robić? Kompletnie nie zrozumiałeś tych wymownych scen! Chodził i patrzył, bo jako jedna z niewielu osób był świadomy tego co się dzieje i jak to się wszystko skończy. Scena z pytającą go co robić pasażerką również bardzo wymowna i smutna- nic nie odpowiedział, bo nic nie mógł jej zaoferować. On jako kapitan, osoba odpowiedzialna za statek i bezpieczeństwo pasażerów nie mógł zrobić kompletnie nic i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

ocenił(a) film na 10
Ingenue

Jak to co miał zrobić? W chwili, gdy ona się go pyta, są jeszcze dwie szalupy. A widać, że ona była pasażerką 3 klasy, więc pewnie dopiero co wyszła "zza krat" i nie wiedziała co się dzieje. Mógł jej powiedź, że tu jest szalupa, proszę czekać. Ja to odbieram tak, że kapitan wiedział, że statek i tak pójdzie na dno, a skoro kapitan opuszcza statek jako ostatni to to już nie ma sensu, bo i tak nie przeżyje.

ocenił(a) film na 10
VisionOfSalome

A dlaczego miał ją wysłać na szalupę, skoro wokół niego były tysiące ludzi, którzy tak samo zasługują na to by tam trafić?

ocenił(a) film na 10
Ingenue

Bo tylko ona się zapytała. Nie mówię, że miał ją zaprowadzić i osobiście dopilnować, żeby tam wsiadła, ale wskazać drogę. Tym bardziej, że miała niemowlę w rękach. Podobno, wg zeznań ocalałego członka załogi (dokładnie Officera Harolda Bride), kapitan uratował jakieś dziecko z wody i posadził na odwróconej łodzi.

ocenił(a) film na 10
VisionOfSalome

Jeżeli chodzi o poszczególnych oficerów, to zbyt dużo o nich nie wiem ale kapitan to już inna sprawa. Po pierwsze jak wspomniał przedmówca, każda ta scena była nad wyraz wymowna. Miała ukazać, że kapitan Smith mimo tak wielkiego doświadczenia nie potrafił odpowiednio pokierować "techniczną" sprawą wyprawy Titanica co doprowadziło do tak wielkiej katastrofy. Jak wspomniano w filmie, zwiodła go kilkudziesięcioletnia rutyna, przez co zlekceważył ostrzeżenia o dryfujących górach lodowych. A po drugie, jako jedyny wiedział co się dzieje. Można powiedzieć, iż zaprzestał robienia nadziei pasażerom. Inna sprawa, to oczywiście sumienie. Przez jego błąd zginęło prawie 1500 osób.

ocenił(a) film na 10
tomb2525

W pokoju, w którym Thomas Andrews mówi, że została tylko godzina, jest dużo innych ludzi. Między innymi oficer Murdoch, Wilde i Ismay, który pomagał oficerom ładować łodzie, ale do jednej sam wskoczył pod wpływem paniki, co w filmie jest dobrze pokazane. A kapitan nic nie robił. Wiem, że te sceny mają być smutne, ale zostało to zrobione kosztem postaci historycznych. Kapitan Titanica wskazywał ludziom drogę, oceniał zniszczenia, a na końcu krzyknął do załogi, że ich zwalnia i żeby ratowali siebie, sam zostając honorowo na statku, jak na kapitana przystało.

ocenił(a) film na 10
VisionOfSalome

Ty po prostu zupełnie na opak zrozumiałeś te sceny. Kapitan nie został w nich przedstawiony negatywnie. To, że nie pakował ludzi do szalup nie świadczy o nim źle, bo do tego ludzi nie brakowało. Od tego jest jakaś tam hierarchia na statku, żeby ktoś nadzorował i wydawał rozkazy a inny je wykonywał.

ocenił(a) film na 10
Ingenue

Wiesz, ale ja mówię, jak to się odnosi do prawdziwego Edwarda Smitha, który pomagał ludziom. A Cameron kiedyś powiedział, że chce, żeby wszystko się zgadzało z wydarzeniami z 1912r. Nawet słowa, które mówią w filmie zgadzają się z rzeczywistością, jak chociażby rozmowa obserwatora z Moodym "What do you see" "Iceberg, right ahead", "Thank you". To wszystko się zgadza. Lightoller w swojej książce napisał, że krzyknął do kapitana 'Hadn't we better get the women and children into the boats, sir?' I ta kwestia też jest w filmie. Dlatego dziwi mnie, dlaczego inaczej przedstawił postać kapitana. Myślę, że na potrzeby filmu, żeby te sceny, których jak mówisz nie rozumiem, były smutne. To samo z samobójstwem Murdocha.

ocenił(a) film na 10
VisionOfSalome

Zaznaczam, że Titanic nie jest filmem dokumentalnym to po pierwsze. Najważniejsza rzecz to Rose i Jack, a po drugie z filmu wiele scen zostało wyciętych. Wśród tych fragmentów jest moment kiedy kapitan np. nawołuje szalupę z Molly Brown do zawrócenia, choć to i tak nie jedna. Oryginalna wersja filmu trwała około 4,5h. Skrócenie nastąpiło no wniosek firmy, a nie samego Camerona. Wiadomo, do kogo można kierować pretensje.

ocenił(a) film na 10
tomb2525

Mam Titanic White Star Extended Edition, czyli poszerzoną wersję Titanica o wszystkie 30 usuniętych scen+alternatywne zakończenie. Wiem, że główny wątek, romans Jacka i Rose jest najważniejszy, ale Cameron sam mówił, że chce, żeby wszystkie fakty historyczne się zgadzały. Nawet wynajął historyków, badających sprawę Titanica. Wiem, że musieli dużo scen usunąć (film i tak jest długi) jak np cały wątek radiotelegrafistów i statku SS Californian, który był w pobliżu, na kilka chwil przed zderzeniem z górą. Ja nie mam zastrzeżeń, co do historii Jacka i Rose. Titanic jest moim ulubionym filmem. Nie podoba mi się jedynie sposób przedstawienia postaci kapitana, niektórych oficerów, ale sam Cameron powiedział, że jakby teraz robił ten film to zmieniłby dużo rzeczy, bo wiele faktów wyszło po premierze w 1997. I tak naprawdę nie da się stworzyć w pełni idealnego filmu, bo przecież nie wiadomo jeszcze wszystkiego. A niektórych rzeczy już nigdy się nie dowiemy.