Ogólnie nigdy nie przepadałem za melodramatami, ale ten film jest wyjątkiem. Kiedy
poszedłem w kwietniu oglądać go na dużym ekranie w 3D, po seansie nie mogłem przez
całą noc spać. Przez cały czas po głowie chodziła mi tylko ta muzyka z filmu i ostatnia scena,
kiedy Kate podchodzi do Jacka stojącego pod zegarem.