Film dobry, ale zakończenie może trochę naciągane.
Dziwne jest, skąd Rose, która pod koniec filmu odwraca się od bogatej rodziny i Cala, ma potem kasę na dalsze życie, a potem na samolot i aktorstwo?? Skoro w filmie jest powiedziane, że ma tylko długi po ojcu
raczej takich ekscesów jak samolot to nie za bardzo w tamtych czasach. mozemy sie tylko domyślać jak ona przeżyła sama. ja pisze opowiadanie o rose co się z nią działo po titanicu , taka moje wyobrażenie. Lecz wszystko się zgadza :) Poznała rodzine Calvert która przyjęła ją do swojego domu i tam już została :)
To ,że pod koniec widać Rose na jakimś zdjęciu z samolotem nie znaczy ,że był od razu jej. Zresztą , kto wie, może wyszła bogato za mąż. W końcu nie jeden Cal na świecie był zamożny. Dziewczyną była ładną , nic jej nie brakowało. Pewnie "nazwisko" czyli jedyne co jej zostawił ojciec też jej trochę może pomogło w aktorstwie. Na pewno sobie jakoś poradziła "na wolności". Zresztą gdyby zrobiło sie źle zawsze mogła opchnąć ten brylancik hehe :)
Dla mnie akurat końcówka przepiekna i nie wyobrażam sobie, że mogłaby być inna ale to tylko moje zdanie.
znaczy moze zle to powiedzialam xd koncowka mi sie podobało jako sam wątek i pomysł ktory był naprawde fajny ,ale ta dziewczyna tak go budzila nie.. jakby byla zalamana szarpala by i wg wiem ,ze mogla nie miec sily,ale moim zdaniem nie specjalnie sie wczuła jakos no nw nie widzialam szczegolnych emocji xdd ddopiero jako stara kobieta gdy opowiadala moglam sie wzruszyc xdd sory,ze sie rozpisalam mam nadzieje ,ze kumasz xd
Jack też do bogatych nie należał a sporo podróżował i przeżywał ciekawe przygody. Myślę że Rose chciała pójść w jego ślady i żyć własnym życiem skoro uwolniła się od despotycznej matki i zaborczego narzeczonego.
Fakt, może trochę to dziwne. Trzeba było dodać trochę dramatyzmu w momencie, kiedy Rose zakazano widywać się z Jackiem. ;)
Ale przecież nie jest to niemożliwe, że po prostu poradziła sobie dalej w życiu. Rose sama powiedziała, że Jack uratował ją w każdy możliwy sposób. Zanim go poznała miała skłonności do melancholii, wiele rzeczy uważała za cierpienie. Jack nauczył ją cieszyć się życiem i w pełni wykorzystywać każdy dany dzień. Poza tym Rose obiecała Jackowi, że nigdy się nie podda. Radość z życia i walka o swoje też pewnie w jakiś sposób sprawiają, że życie staje się lepsze.