a dlaczego Rose nie zaszła w ciąże z Jackiem?przynajmniej to by jej po nim zostało.albo nie
wiem, zanim Titanic poszedł na dno ludzie mieli sporo czasu, mogli poszukać jakichś drzwi itp i
się na tym schronić.ja osobiście proponuję by nakręcili kontynuacje Titanica, tym razem z happy
endem. albo mogli nakręcić dwie wersje filmu z róznym zakończeniem.a wy macie jakieś pomysły
na inną końcówkę filmu?
Bo nie każdy stosunek kończy sie ciążą ?
O Matko...tylko żadnych kontynuacji...
wiem,że nie każdy ale ten akurat mógł. jakiś jeden mały optymistyczny akcent na koniec by nie zaszkodził;)a co do kontynuacji to też za nimi nie przepadam ale już nakręcenie dwóch różnych zakończeń, tak żeby każdy z widzów mógł sobie wybrać taką wersję która mu bardziej odpowiada nie jest już takim złym pomysłem.
Jest złym pomysłem bo śmierć Jeck'a to taki swojego rodzaju "EPIC" a optymistycznym akcentem było już to ,że Rose przeżyła. Ta ciąża była by zbyt banalna...powtórzenie pomysłu z Terminatora.
Nie, proszę tylko nie kontynuacja Titanica, nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, jak mogłaby ona wyglądać.
Titanic z happy endem? A jaki to ma sens, skoro to jest film katastroficzny oparty na faktach, właśnie o to w nim chodzi, musi być pokazane to ile osób tam zginęło, a nie jakiś titanic2 z happy endem najlepiej żeby wylądował tam super samolot i wszystkich uratował -.- nie może być drugiego zakończenia bo to nie ma sensu... Jak chcesz zobaczyć film katastroficzny z happy endem to oglądaj 2012 i już xd
wiem,że nie może ale fajnie by było gdyby jednak miała.skoro zginęło 1500 ludzi co im szkodziło czyt.scenarzystom nie uśmiercać Jacka?film byłby równie ciekawy gdyby jednak Leo przeżył.film katastroficzny można pokazać na wiele sposobów, nie musi się kończyć wg mnie śmiercią głównego bohatera.no ale w końcu to melodramat więc koniec końców musiał się skończyć tak jak skończył nad czym osobiście bardzo ubolewam:(
Nie wiem, jak ty sobie to wyobrażasz. Dla ciebie byłby happy end, gdyby Jack przeżył? A co z innymi pasażerami? Wiem, że widz zazwyczaj kibicuje głównym bohaterom, ale w tej historii nie może być szczęśliwego zakończenia. Reżyser musiałby przedstawić historię statku, który dopływa do Nowego Jorku, a to już nie byłoby zgodne z faktami. Dopóki film przedstawia katastrofę, w której zginęło ponad 1500 osób, zakończenie nie może być szczęśliwe, nawet jeśli główny bohater by przeżył. Teraz myślę, że reżyser celowo uśmiercił ważną postać, żeby nikt przypadkiem nie pomyślał "dobrze, że Jack i Rose przeżyli", bo film jest hołdem dla tych ofiar.