Film jest z gatunku horroru i komedii. Z tym drugim mam problem, ponieważ humor jest tutaj całkowicie bez sensu. Najstraszniejsze momenty są przeplatane gagami i głupimi tekstami rzucanymi przez głównych bohaterów. Problem w tym, że nie są one specjalnie śmieszne, głównie przez to, że ledwo co podano nam porcję strachu, i ciężko się po tym roześmiać. Można więc dojść do wniosku, że humor jest tu po to, by uczynić film mniej poważnym, a niekoniecznie śmieszniejszym. Dążę do tego, że nie wiem jak odbierać ten film. Miała to być zabawna komedyjka o grupce przygłupich przyjaciół, czy też poważna, przerażająca historia? Wydaje mi się, że to drugie, i jeżeli mam rację, to po co w filmie aż tyle humoru?
Mam odnośnie tego ambiwalentne uczucia, zachęcam do dyskusji na ten temat.