Wciągający, póki nie zostajemy totalnie oszukani; a wtedy cały seans traci sens. Twórcy dzieła byli pewnie tak zafascynowani swoim sprytem, że zapomnieli dodać do filmu szczypty wyczucia więc moim zdaniem to film powinien odnaleźć swoją tożsamość, a nie jego bohater.
chodzi o moment, w którym dowiadujemy się, że wszyscy bohaterowie w motelu są wytworem wyobraźni, czy raczej choroby Malcolma.
Nie mam uzasadnienia do swojej opinii, ale w tym filmie też czuję się oszukana. W 6 zmyśle - nie... Może dlatego, że w tym drugim, tak samo jak w Innych, istnieje przyczyna zatajenia informacji - patrzymy oczami bohatera. Tutaj to tani zabieg, mający wyprowadzić nas w pole. A potem puenta... Pozostał mi niesmak i jeszcze jakieś poczucie obcowania z... brudem? nieczystością? Doceniam spoistość historii, plastyczność i grę aktorską, rozumiem, że może się podobać, ale dla mnie w sumie strata czasu.