Rozczarowanie na maxa. Zapalilem sie, ze to naprawde dobry film... i rozpoczal sie bardzo dobrze, bo seria niefortunnych zdarzen (lol) na poczatku naprawde zaskakuje i intryguje, natomiast z kazda nastepna minuta od chwili morderstrwa na aktorce jest coraz gorsza, a zakonczenie przekomiczne. Zreszta pelno jest tu niescislosci i niewiele naprawde sie zgadza, a calosc to poprostu gra i zabawa rezysera z widzem, w ktorej niestety widz zostaje przegrany, bo rezyser gra nie fair.
Analizowalem sobie to na kilka sposobow ale i tak nie rozumiem o co tak naprawde chodzi. Za co zostal oskarzony ten gruby lysy gosc, bo chyba nie za te morderstwa, ktore mu sie zrodzily w chorym umysle. Poza tym, jezeli ten maly niby w tymze umysle mordowal, to jak niby wlozyl temu skutemu wiezniowi kij baseball'owy do gardla... no tak, wszystko mozna wyjasnic tym, ze to przeciez dzieje sie w jego chorym umysle, wiec wszystko moze sie zdarzyc. To wyjasnia wszystko tylko, ze to odbiera caly urok filmowi, bo rownie dobrze on moglby latac w powietrzu niczym w matrixie i tez nie bylibysmy zdziwieni, bo niby dlaczego nie mialby tego robic. Dla mnie nic sie tu nie zgadza i tyle. Niestety rozczarowanie. I nawet swietna gra Johna Cusacka nie uratowala tego filmu. Niestety wielki minus dla rezysera.