Po tak sporej reklamie, o jaką zadbali producenci filmu spodziewałam sie czegoś niezwykłego,co wstrząsnie mną i pozostawi po sobie jakiś trwały ślad, jak chociażby The life of David Gale. Jednak po tym co zobaczylam, niestety nie jestem ani zachwycona, ani nawet w jakiś sposób zaskoczona, Kilka razy przebiegł mi dreszczyk po plecach, jednak sam film nic do mojego życia nie wniósł. Już po kilkunastu minutach spędzonych przed ekranem mogłam przewidzieć, co stanie się z bohaterami i nawet w jaki sposób.....Nawet wprowadzenie psychopatycznego mordercy nie było niczym szczególnym, mając na uwadze fakt ze kilku "hollywoodzkich" reżyserów pokusiło się na to z o wiele lepszym skutkiem. Reasumując, nic mnie nie zakoczyło, ale też nie jestem dogłębnie rozczarowana. Cóż muszę przyznać że filmy takie jak ten (nawet te z dolnych półek) są odrobinę bardziej wartościowe od słynnych amerykańskich komedii ( które oczywiście "uwielbiam"). Filmu nie polecam, ale jak ktoś się bardzo upiera to proszę bardzo. Te 110 minut przepadnie w niepamięć za 2 tygodnie. :D Buziaczki.