Mnie osobiście zastraszyła świadomość, że normalni ludzie jeżdżą tak praktycznie codziennie, tylko o tym się nie mówi. No bądźmy szczerzy, w Polsce mieszka prawie czterdzieści milionów ludzi. Żaden z tych nie łamie przepisów, jadąc samochodem o świcie? żaden? ;) Dopiero wielkie halo się robi kiedy ktoś to nagra, tworząc sowity "remake" tego filmu, bądź zostanie nagrany. Znikąd biorą się Janusze prowadzenia samochodu i wypowiadają głupoty do mikrofonu dziennikarki TVN. Puszczają to w telewizji i kółko się kręci, afera i proces za zagrożenie życia, a artystyczność gdzie? Czy naprawdę dzisiaj musimy koniecznie rozmawiać o sztuce, zamiast ją po prostu tworzyć? Niezwykle romantyczny motyw kochanka śpieszącego się na spotkanie ze swoją lubą, przepełnionego determinacją do tego stopnia że jakiekolwiek przepisy, zakazy i nakazy przestają dla niego istnieć. Staje się jednostką odseparowaną od normalnego świata, której jedynym prawem pozostaje wolność, której jedynym narzędziem jest silnik pod maską swojego Ferrari (bo taki dźwięk został podłożony), i wszystko to w imię miłości do kobiety, której widz nie poznaje nawet imienia.. Może to i lepiej. :)

...

A już do szewskiej pasji doprowadzają mnie komentarze, porównujące ten film do wyczynu niejakiego Bogusia z M3. "Ken Blok lepszy".

ken block ? jest dobry n a torze, zamkniętych obiektach. ogólnie to mistrz kierownicy, ale nie o to tutaj chodzi. uważam, że każdy z nas mógłby przejechać trasę mniej lub bardziej widowiskowo. ale nie o to tutaj chodzi. chodzi o ten romantyzm, sztukę. dzisiaj w dobie komputerów nie ma prawa powstać tak "realny" film

Obejrzyjcie making of- wiele wyjaśnia :)