Polecam obejrzeć ten film, jest bardzo śmieszny i ciekawy... Tylko szkoda mi Jamesa Franco, zeżarli biedaka. a tak mu kibicowałam
Mam takie samo zdanie, jestem mega fanką Jamesa, to z resztą jest częścią mojego nica: James Edward Franco JEF. Byłam na premierze i o mało się nie popłakałam... Nie tylko ze śmiechu, ale na końcu to myślałam że zejde! To było straszne. Ale to był właśnie bezsens w tym filmie. Craig Robinson na końcu ( gdy już go niebo zabierało) powiedział ku**a, a James wcale niczego gorszego nie powiedział, a i tak się do nieba nie dostał... To było smutne i chore w tym filmie, ale i tak to była jedna z lepszych komedii ostatnich lat, ale i tak nie przebiła( przynajmniej u mnie) Boskiego Chilloutu.
Franco pokazany tak jak widzą go inni, fajne przerysowanie osoby. Nawet sam wybudował i zaprojektował swój dom, to się nazywa bycie wszechstronnym ; )