Grupa komików z kręgów Judda Apatowa (w tym Seth Rogen i Jay Baruchel) staje oko w oko z apokalipsą, uwięziona na chacie Jamesa Franco. Pomysł obiecujący, wykonanie posiada jednak wiele "nierówności". Wprowadzenie powinno usatysfakcjonować wszystkich tych, którym do gustu przypadły tytuły pokroju "Wpadki" czy "Supersamca". Ot, takie "nerdowe" klimaty, ale znajdzie się kilka udanych gagów. Mniej więcej od połowy jednak, zaczyna panować coraz większy chaos, owocując nie tyle komizmem, co błazenadą. Odwołania do takich tytułów, jak "Dziecko Rosemary" czy "Egzorcysta" są już równie nieświeże, jak parodiowanie sceny prysznicowej z "Psychozy", o czym ekipa, zdaje się, kompletnie zapomniała. Całość "wchodzi" jednak bezproblemowo, seans jest lekki i przyjemny, a chłopkom na pewno należy oddać jedno: mają do siebie dystans i wielokrotnie dają tego przykłady. Co nie zmienia faktu, że to tylko zgrywa paru kumpli na temat ich samych - całkiem prawdopodobne, że już za parę lat większość ludzi nie będzie wiedziała nawet, do czego odnoszą się tutejsze żarty.
P.S. Cameo pewnego boysbandu z lat przeszłych - istotnie celne.