Czy tylko mi się wydaje, czy Emma na siłę próbuje wyrwać się ze stereotypu Hermiony i nie za
bardzo jej idzie? Jej rola w Perksach całkiem niezła, ale bez rewelacji, za to w Bling Ring i teraz
w This is the End zdecydowanie słabo.
Po Perksach miała szansę pociągnąć karierę w kierunku poważnego, dorosłego i
ponadczasowego kina (vide Nicole Kidman czy Natalie Portman i ich "wybory projektów"), a
zamiast tego zaczyna równać do poziomu Seleny Gomez czy innej Ashley Tisdale.
Wielkim fanem Emmy nie jestem (nie wiem skąd ten zachwyt nad jej osobą), ale z czysto
aktorskiego punktu widzenia start miała wyśmienity, szkoda, że go tak marnuje. Moim zdaniem
to jeden z największych zmarnowanych potencjałów aktorskich ostatniej dekady.
Myślę, że to kwestia gustu. Uważam jednak, że mogła wybrać zdecydowanie lepszą produkcję niż ten kiepawy, mało ambitny, zupełnie nieśmieszny i wtórny film. Nie mówiąc już o tym, że nie bardzo rozumiem dlaczego uważasz Kidman czy Portman za sztywniary.
Za bardzo wczuła się w rolę hermiony (jak Depp w kapitana), a widz się do tego przyzwyczaił. Ciężko będzie jej się przerzucić na inną tematyke
z tego co się orientuję jest to pierwsza komedia, w której zagrała, a dobry aktor przyjmuje różnorodne role, więc nie wiem skąd Twoje oburzenie. samego filmu nie widziałam, więc się nie wypowiadam, ale jej role w innych filmach mnie nie rozczarowały. "Bling Ring" był ogólnie filmem bardzo słabym, więc trudno żeby jej rola była wybitna, ale dostosowała się do poziomu obrazu. natomiast w filmach "Charlie" czy "Mój Tydzień z Marylin" było bardzo dobrze :) dziewczyna ma naprawdę trudny orzech do zgryzienia, po 10 latach grania Hermiony, roli, którą praktycznie każda osoba na świecie kojarzy, niełatwo jej będzie od tego uciec. ale wszystko przed nią, dopiero zaczyna i moim osobistym zdaniem jest na dobrej drodze :)
Ja tą dziewczynę, o której piszecie widziałem tylko w filmie "To już jest koniec" :) Więc mnie jakoś ona nie drażniła, normalnie odegrała swoją rolę.
No wiem, wiem, to może się wydawać dziwne :) Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło by obejrzeć jakąkolwiek część Harrego Potera :P
Tak samo jest ze star trekiem i Gwiezdnymi Wojnami, też nie oglądałem żadnej części i nigdy nie miałem zamiaru tego oglądać :P
Aha i tak samo mam ze Zmierzchem, ale do obejrzenia tego filmu można mnie zmusić jedynie torturami :P
Star Trek i Gwiezdne Wojny -ok, sama też nie widziałam, nie ciągnie mnie, choć chyba wypadałoby choć po jednej części obejrzeć, może kiedyś się zbiorę ;) Zmierzch też Ci wybaczam, ale HARRY?! to zupełnie inna sprawa. tylko nie mów, że nie czytałeś...
Skąd wniosek, że Watson zmarnowała swój potencjał? W wieku 23 lat? Ona dopiero zaczyna i zaczyna w stylu który rokuje jej całkiem dobrze. Pottery były (na wyrost) kierowane do dzieci i grane przez dzieci a później nastolatki. To nie może być żaden wyznacznik Żaden znany aktor mainstreamu nie został gwiazdą grając w wieloodcinkowych blockbusterach. Harrison Ford gwiazdą NIE został dzięki Gwiezdnym Wojnom a Władca Pierścieni nie zrobił z E. Wooda wielkiej gwiazdy. W Perks zagrała dobrze, na pewno bardziej niż poprawnie a brak tego filmu w Polsce, moim zdaniem, uznaję za jedną z większych wpadek naszych dystrybutorów. Wcześniej była jeszcze mała rólka w "Mój tydzień z Marilyn". Bling Ring, wbrew powszechnej opinii nie był katastrofą. Filmy Sofii Coppola albo się lubi albo nie. Ten, niestety, wpisał się idealnie w poetykę jej produkcji. Nawet "Noah", jej najnowszy film, nic nie powie o skali jej talentu. Ale ostatni ogłoszony projekt z Emmą, o ile dojdzie do skutku (mam poważne wątpliwości) Your voice in my head" który został właśnie reanimowany po odejściu Yatesa, takim probierzem już będzie.
"Filmy Sofii Coppola albo się lubi albo nie" -tu się nie zgodzę, nie wrzucę wszystkich jej filmów do jednego worka. bezgranicznie uwielbiam ją za "Między Słowami", jeden z moich najulubieńszych filmów, "Przekleństwa Niewinności" też świetne i czuć podobny klimat, w "Marii Antoninie" już niestety brakuje tej nuty tajemniczości, melancholii, ale film ok. natomiast Bling Ring nijak się ma do tego wszystkiego, totalna kiszka o rozpuszczonych bachorach w zasadzie bez porządnego początku i końca, chyba, że nie dostrzegam jakiejś głębi ;)