Jak ja nienawidzę takich filmów! Miałem wyłączyć przed pierwszą reklamą, czyli po 40 minutach, bo strasznie mnie nudziło, ale poświęciłem się i ja-kimś cudem, nie wiem jak ja to w ogóle zrobiłem, wytrzymałem do samego końca. I teraz żałuję. Bardzo. Wszystko było pomieszane, poplątanie i po-gmatwane albo mówiąc krótko, jednym słowem - popieprzone. Nie wiadomo kto był kim, bo niektórzy mieli po 3/4 tożsamości. Zaczęło się od tego, ze Filip kazał kłamać Kubie, a potem było coraz gorzej. Nie wiadomo o co chodzi, wszyscy się okłamują, ze nawet nie wiadomo co jest prawdą, a co nie. Ciągle dochodziło do jakichś nieporozumień przez rozmowy niby o tym samym, ale tak naprawdę o dwóch różnych rzeczach, np. jedna osoba mówi do drugiej, że ta trzecia zna ich tajemnicę, ale tak naprawdę ta trzecia osoba mówiła o czymś zupełnie odwrotnym. I tak przez cały film. Aż sam się później pogubiłem. W ogóle ciągle dochodziło do jakichś absurdów: trzy walizki, w których były różne rzeczy, a każdy myślał, ze coś innego jest w jednej, drugiej i trzeciej i nie wiedział co jest w której, a na koniec jakaś kłótnia o referat, a później deszcz pieniędzy, bez sensu. Dla umilenia ogląda-nia, przez pół filmu Kot latał w damskiej sukience, Buczkowska z gołymi cyckami... Ach, mógłbym tak wymieniać do jutra. W każdym razie ten film to jedno wielkie gówno i nie polecam go nikomu, bo oglądanie go to zwykła strata czasu, szczególnie, gdy TVN walnie dwie 15-minutowe reklamy w trakcie filmu. Najgorszy polski film, a oglądałem ,,Kac Wawę", która przy takim gównie była prawdziwym arcydziełem. To coś to po prostu..., a szkoda gadać. Nie wiadomo kto kim jest, kto z kim jest, kto mówi prawdę, kto ciągle kłamie, wszystko było takie popier*olone. Ostrzegam innych, żeby nie oglądali tego filmu, bo tylko mogą się zawieść. Zawieść to mało powiedziane, ale już nie będę się rozpisywał, bo i tak założyłem wystarczająco długi temat. Moja ocena to 1/10, ale tylko dlatego, ze nie można dawać punktów ujemnych. Żadnych plusów, wszystko mi się nie podobało. Jeśli ktoś prze-czytał do końca to serdecznie dziękuję. Pozdrawiam. ;)
Nie bardzo rozumiem dla kogo się "poświęciłeś", bo nikomu to nic nie dało, że to obejrzałeś. Może to nie jest najlepsze słowo ;) Przy czym nie mówię, że się nie zgadzam z oceną filmu, choć sama oceniłam na 3, bo momentami był mimo wszystko znośn, ale faktem jest, że na kolana nie rzuca :)
No dobra, może użyłem złego słowa. ;p Moją opinię już znasz - na ocenę wyższą niż 1 to gówno nie zasługuje.
Przeczytałam cały Twój wpis i myśle, że nie tyle oceniłeś film, co Swoją bystrość umysłu ;)
Ile ty masz w ogóle lat, że nie zrozumiałeś tego filmu? Może powinieneś przeczytać poradnik, który by opisywał każdą scenę... Nie trzeba należeć do Mensa International, aby zrozumieć ten film, wystarczy się skupić. Sceny w których jedna osoba mówiła o jednym, a druga osoba o czymś innym były najlepsze. Jeżeli chodzi o deszcz pieniędzy to jeśli się uważało podczas oglądania to wiedziało się, że w walizce nie ma referatu, ale nie dziwię się tobie. Po 15 minutowej reklamie można zapomnieć nawet jaki się film oglądało. Radzę ci obejrzeć ten film jeszcze raz, bo przez takie tematy jak twój ludzie mogą pomyśleć, że to słaby film. Nie mówię, że to arcydzieło, ale na 7/10 zasługuje.
Wyluzuj dzieciaku. Nikogo nie obchodzi, czy się poświęciłeś, czy nie; nikogo nie interesuje, na jakim kanale patrzyłeś. Nie dziwię się Twojemu rozczarowaniu, dziwię się natomiast, że chwalisz się swoją ignorancją. Odpisuję na Twój post tylko dlatego, że coraz więcej pojawia się na tym forum "mądrali", którzy - jak to brzydko się mówi "w dupie byli i gówno widzieli" - i chwalą się tym jeszcze, wymądrzają! Patrz sobie na swoje smoki i smoczki i pisz o nich, może wtedy napiszesz coś z sensem. Ogólnie: nie wystarczy patrzeć, trzeba widzieć.
A wiesz co to jest komedia pomyłek? Ja jakoś nie miałem problemu ze zrozumieniem kto był kim i cały czas wiedziałem o co chodzi.
No bo to jest farsa, a ten gatunek średnio sie sprawdza w wersji filmowej. Farsy wymagają imo interakcji z widownią, pod wpływem której aktorzy się nakręcają i coraz bardziej szarżują, widzowie nakręcają się wzajemnie, a to jest możliwe tylko w teatrze.
Ja akurat jestem fanką tego gatunku, łykam absurdy, no bo taka jest konwencja i nie szukam sensu, bo go nie znajdę Jednak nawet dla mnie wyszło to sztucznie, chociaż gdyby to był spektakl na żywo, pewnie bym płakała ze śmiechu.