...bo spodziewałem się tradycyjnego już dla polskich komedii niewypału a tu dostałem naprawdę świetną produkcję. Nie wiem, jak długo Kryński dumał nad scenariuszem, ale wydumał coś naprawdę świetnego, intrygę godną mistrzów gatunku. Wszystko zaczyna się od pechowego zbiegu okoliczności, gdy mąż z kochanką i żona z kochankiem trafiają do tego samego hotelu nic o sobie nie wiedząc... I się rozkręca. W bardzo dobry i umiejętny sposób są wprowadzane kolejne postacie i wątki i mimo, że wszystko komplikuje się i gmatwa a wszyscy przyjmują podwójne i potrójne tożsamości jednocześnie cały czas jest jasno, klarownie i przejrzyście, ale przede wszystkim zabawnie. Można uniknąć kloacznego humoru w polskich produkcjach? Można. Tylko się nie chce, bo po co, zamiast ciekawej i lekkiej komedii na niezłym poziomie lepiej nafaszerować widza alkoholem, podwórkową łaciną i golizną w nadziei, że się sprzeda. Niestety się sprzedaje, szkoda, może powstawałoby więcej filmów takich jak ten.