PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=345642}

To pozostaje

What Remains
2005
7,4 68  ocen
7,4 10 1 68
To pozostaje
powrót do forum filmu To pozostaje

"Emmet, Virginia, Jessie. Ci, którzy znają zdjęcia Mann, znają te imiona na pamięć. Chyba nie ma artykułu o Mann, w którym nie zostaną wymienione. Zaczęła robić im zdjęcia w połowie lat 80., kiedy miały po kilka lat. 'To był sposób na pogodzenie pracy z wychowaniem trójki dzieci' - wspomina tamten okres. Najstarsza córka Jessie w wywiadzie sprzed kilku lat dla fotograficznego magazynu 'Aperture' uzupełni: 'Mama nigdy nie była wylewna. Fotografowanie nas było jej sposobem na powiedzenie, jak bardzo nas kocha'. Virginia w ogóle nie pamięta pozowania do zdjęć, za każdym razem ze zdziwieniem ogląda swoje fotografie. 'I ty pozwoliłaś na to, żeby mnie przywiązali do drzewa?' - mówi do matki trochę z wyrzutem. Emmet wspomina determinację matki: 'Widziałem to po jej spojrzeniu. Kiedy zobaczyła coś, co robimy i co jej się spodobało, wiedziałem, że za chwilę będzie chciała to mieć na zdjęciu. To było trochę straszne'. Dzisiaj wszyscy są dorośli. Jessie skończyła psychologię, maluje i profesjonalnie pozuje do zdjęć. Mówi, że jest uzależniona od pozowania. Emmet został architektem krajobrazu. Virginia jest w college'u. Starają się chronić swoje życie prywatne, niewiele o nich wiadomo. 'Nie znoszę tego niezdrowego zainteresowania - mówi Jessie. - Nawet teraz, po latach, ludzie koniecznie chcą się przekonać, czy nic nam nie jest, czy wyrośliśmy na normalnych ludzi'. Kiedy byli mali, Mann robiła im zdjęcia na własny użytek, do kroniki rodzinnej. W miarę jak rosły, a zdjęcia nabrały dramatyzmu związanego z dojrzewaniem dzieci i tym, jak zmienił się ich sposób bycia, zaczęła myśleć o wystawie, a potem o albumie. W 1992 roku zdecydowała się pokazać prace w jednej z nowojorskich galerii. Zanim do tego doszło, starsze dzieci, 12-letni Emmet i 10-letnia Jessie, odbyły konsultacje z psychologiem, który wyjaśnił im, jakie mogą być konsekwencje pokazania fotografii światu oraz jakiej reakcji mogą się spodziewać. W trakcie sesji okazało się, że dzieciom zależy wyłącznie na tym, żeby nie wyszły na 'mięczaków' i żeby nie stały się pośmiewiskiem dla rówieśników. Poza tym wyraziły pełną zgodę na publikację. Były nawet zawiedzione, kiedy Mann wahała się przez chwilę, czy nie poczekać z wystawą, aż osiągną pełnoletność. Na wszelki wypadek poradziła się prawnika i z całą rodziną odwiedziła przedstawiciela FBI, żeby zapytać, czy nie zamierza przypadkiem skonfiskować jej zdjęć i sprzętu, kiedy zostaną pokazane publicznie. Tak się stało w przypadku innych znanych amerykańskich fotografów Jocka Sturgesa i Roberta Mapplethorpe'a, którym postawiono zarzut szerzenia pornografii. FBI uspokoiło Mann, że ze strony prawa nic jej nie grozi. Jednocześnie zaznaczono, że co najmniej osiem z pokazywanych zdjęć jest dwuznacznych i że Mannowie mogą spodziewać się kłopotów, przynajmniej ze strony opinii publicznej.

więcej:
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53581,5906795,TWARZE___Sally_Mann.html