Zdecydowanie się nie zgodzę. To, że dla wrażliwego i moralnie dojrzałego widza oglądanie filmu, w którym "bohaterowie" rozpoczynają związek seksem i który zapełniony jest tego typu scenami, razi, nie znaczy zaraz, że ma spaczony gust. Raczej przeciwnie... to zupełne odwrócenie naturalnego ładu. Nie ma nic godnego zachwytu w filmach, w których para nagle orientuje się, że między nimi jest coś więcej, ale po dłuższym czasie współżycia... Dla mnie to ma wspólnego z gatunkiem komedii romantycznej, kiedy nawet sam humor nie ratuje w żaden sposób tego filmu, bo jest żenujący, nie wspominając o "romantyczności"... 1/10