W odstępie kilku miesięcy (chyba) wyszły dwa filmy o podobnej tematyce: Sex Story i To tylko sex. Taka sama tematyka, ale...Oglądałam oba, ale zdecydowanie bardziej podobał mi się ten drugi. Moim zdaniem jest dużo zabawniejszy, jest zdecydowanie więcej śmiesznych momentów, zwłaszcza sceny w łóżku- mam na myśli instrukcje jakie sobie wydają. W sex story tego brakowało, może i było kilka zabawnych momentów, ale film sam w sobie był trochę nudny. Jeśli chodzi o pary aktorskie, może niekoniecznie Justin Timbarlake, ale Mila Kunis była całkiem spoko w porównaniu do Natalie Portman (którą uważam za dobrą aktorkę, ale tu się chyba nie sprawdziła). Ashton Kutcher też jakoś mnie nie przekonał. Sex story jest przesłodzony, a to tylko sex ma w sobie pazur (to chyba głownie zasługa gry aktorskiej), dlatego 5 ten pierwszy i 8 za To tylko sex. A jakie są wasze opinie??