chociażby warto obejrzec ten film.Nikt o niej nigdzie nie wspomina,a mnie ciary przechodzą
za kazdym razem gdy ją oglądam.Mianowicie,chodzi mi o moment,w którym Dylan na
lotnisku wreszcie akceptuje chorobę ojca i po krókiej wewnęrznej walce....rozbiera się
publicznie do bielizny i siada z ojcem do stołu.en moment powinien WSZYSKICH
nauczyc,ze w zyciu NIGDY nie jes wazne CO LUDZIE POWIEDZA :-) Pozdrawiam.Kasia
totalnie się zgadzam
niby taka prosta lekka komedia (niektórzy mogliby nawet stwierdzić że film nie warty poświęcenia czasu) a jednak ukazane jest w nim coś więcej... ;)