Banalna fabuła byle jakie przesłanie w ogóle nie śmieszny. Największą tragedią życiową
jest to że ojciec który jest starszy ma alzheimera a rodzice się rozwiedli "so sad.." jak ja bym
chciał mieć takie problemy. Zero jakichkolwiek ambicji w tym filmie. Taka typowa amerykańska miłosna papka
Może i amerykańska miłosna papka, ale zważ na to, że różni ludzie mają różne poczucie humoru... Moje i mojego Narzeczonego zdecydowanie jest inne od Twojego- i dobrze, bo świat jest dzięki temu ciekawszy. A tak na marginesie, to uwierz... nie chciałbyś mieć takich problemów, więc lepiej odpukaj to co napisałeś... Obrażasz tym samym osoby, które mogą mieć właśnie takie problemy, a uwierz "nieuleczalnie" chory członek rodziny to nic zabawnego- gościu!
Nigdzie nie napisałem ze chce kogos obrazac. Uwierz mi wiem jak. to jest. tylko tu jest robienie tragedii z czegosco jest niestety nieuniknione. A co do poczucia humoru... linie się śmiać uwielbiam humor ale jak widze taką szmire to witki opadaja. Przepraszam za bledy pisze z telefonu.
Ech, no temat szmira, ale co do poczucia humoru, to akurat nam się czasem udało trochę pośmiać, więc nie zamierzam narzekać. :P Cieszę się, że chociaż rozumiesz, że nie jest to nic fajnego, gdy choruje ktoś bliski, ale nie zawsze jest to nieuniknione. A jeżeli jest, to na pewno jest to tragedia, bo wszyscy wiedzą, że skończy się to śmiercią tej osoby... Po tym już nie tak łatwo jest się podnieść i zabawnie nie jest. Ogólnie oceniam film jako miłą, aż nazbyt prostą komedyjkę, ale przynajmniej czasem nastrój był i mogliśmy z Narzeczonym podjąć kilka ciekawych tematów- za to tak wysoka moja ocena. ;)
powiem tak, robienie filmu identycznego do tego jaki byl grany na poczatku roku, chyba nie jest trafionym pomyslem, przypomnijmy sobie film o nazwie No Strings Attached z Ashtonek Kutcherem i Natalie Portman u nas pod nazwa Sex Story to bylo grane, nawet ta aktorka podobna jest do Portman troche. tamto sie jeszcze kupy trzymalo, ale to juz po trailerze widzialem ze jest totalnym drewnem...
jesli chodzi o poczucie humoru, to ludzie glupawe amerykanskie fylmy ale sa granice.
powtarza sie historia z [●REC] i remakiem pod nazwa Quarantine zrobionym rok pozniej ktory byl dnem dna...
Nie oglądałam filmu do którego nawiązujesz, więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat. Za to jeszcze raz podkreślę- każdy ma prawo mieć własne poczucie humoru i mi również tego nie odbierzesz (swoją drogą widziałam dużo słabsze gagi w amerykańskich gniotach- których nawet kijem mi się nie chce ruszyć, a mimo to ten film obejrzałam, więc coś to mówi o jakości użytego w nim dowcipu- albo i o mnie, ale i tak takie jest moje prawo ;P). A co do podobieństwa tych dwóch wspomnianych aktorek, to nawet nie skomentuję, bo brak mi słów, a może po prostu uważam to wręcz za obrazę- jak urodę Kunis można porównać z Portman?! Choć to znowu rzecz gustu. Ja zdecydowanie wolę twarz Kunis, choć nie odbieram niczego Natalie. A tak poza tym, to z tego co napisałeś zrozumiałam, że nawet nie obejrzałeś tego filmu- czy może się mylę...? Bo chyba trudno jednak ocenić cały film po krótkiej reklamówce...? Choć zgadzam się, że niektóre filmy i niektóry rodzaj dowcipów po prostu od razu nam nie przypadają do gustu- tak jak i ludzie...
Aaaaa, jednak oglądałam "Sex story", ale w nawale filmów zupełnie o nim zapomniałam- tak to u mnie bywa z mało pociągającymi obrazami... Oba filmy oceniałabym na mniej więcej równym poziomie- z tym, że oglądałam je już dosyć dawno więc robię to z perspektywy czasu, która być może zamazuje moją choć w miarę obiektywną ocenę. ;P Dla mnie tego typu filmy to po prostu "zabijacze czasu", czy "zagłuszacze ciszy", a tak poza tym żaden artyzm czy głębsze przesłanie... Ot sobie filmek i już, więc nie ma się czym podniecać, ale... to tylko moje skromne zdanie.
No Strings Attached średnie, w wolnej chwili można obejrzeć... ale polecam Tobie Love and Other Drugs, moim zdaniem bardzo dobra produkcja, przewija się też interesujący i fajnie zagrany przez Ann motyw choroby Parkinsona.
Dzięki. :) Oglądałam ten film wiele razy... ;) I rzeczywiście podoba mi się- głównie ze względu na aktorów i właśnie ten motyw, o którym wspomniałeś- chorej bohaterki i poświęcenia jej ukochanego- to element, który wyrasta poza tę całą łóżkową powłokę filmu. :)
Pozwólcie, że się wtrącę. Moim zdaniem "To tylko seks" jest najsłabszą pozycją z trójki filmów przez Was wymienionych, co nie zmienia faktu, że jest do przełknięcia. "Sex Story" w moim mniemaniu wypadło trochę lepiej, może to przez to, że oglądałem ten film jako pierwszy. Poza tym wydał mi się mniej pretensjonalny no i odrobinę śmieszniejszy (ale to kwestia gustu), a duet Portman - Kutcher wypadł bardzo przyzwoicie. Natomiast tu strasznie irytowała mnie gra Timberlake'a i jego popisy wokalne. Cała reszta również taka nijaka, mdła i nudna a zakończenie bardzo przewidywalne, ale to już chyba taki urok komedii romantycznych. "Love and Other Drugs" zdecydowanie góruje nad pozostałą dwójką.
no moim zdaniem one sa podobne, obie maja ciemne wlosy, obie sa niskie i obie sa deski:P mi sie obie podobaja:P w sumie:) no jasne ze kazdy ma prawo do wlasnej opinii i potwierdzam ze to arcydziela nie sa, a raczej cos na odmozdzenie... :)
dobrze wnioskujesz ze nie widzialem tego filmu... nawet jesli film ma banalna fabule, powinien jakos zaskakiwac a o to trudno kiedy dokladnie jest o tym samym, seks bez zobowiazan, jedno sie zakochuje, drugie udaje, ze nie, wielka rozpacz, troche napiecia, na koniec wszyscy sie kochaja i ptaszki cfierkaja:P a jak juz mowimy o tym jak historia sie ksztaltuje to tu jest fajna pogadanka na ten temat:) http://www.youtube.com/watch?v=oP3c1h8v2ZQ (Kurt Vonnegut on the Shapes of Stories)
Czytałem sobie posty w tym wątku i trafiłem na takie stwierdzenie:
"powtarza sie historia z [●REC] i remakiem pod nazwa Quarantine zrobionym rok pozniej ktory byl dnem dna..."
Jeżeli chodzi o REC i Kwarantannę, to oba obejrzałem dwukrotnie i mam zupełnie inne zdaniena ten temat. O ile REC jest lepszy, bo był pierwszy, no i ma ten niepowtarzalny klimat (no może ma też mniej irytujących bohaterów), to zupełnie nie zgodzę się z tym, że Kwarantanna była dnem. Przecież to dwa bardzo podobne do siebie filmy, zaryzykowałbym stwierdzenia, że prawie identyczne. Co sprawia, że REC jest wychwalany pod niebiosa, a Kwarantanna mieszana z błotem? Może, tu chodzi wyłącznie o kraj produkcji i niechęć do narodu amerykańskiego? Nie mam pojęcia. Ja osobiście oceniłem oba filmy bardzo podobnie, z tym, że Kwarantannę o oczko mniej, z racji, że widziałem ją jako drugą i była to wyłącznie powtórka z RECa z troszkę bardziej irytującą obsadą, ale za to z szybszą akcją. Pozdrawiam.
zgadzam się, byłam wczoraj na tym filmie i cała sala się śmiała, więc oceniam go wysoko ponieważ czasem trzeba wybrać się na film o małych ambicjach. film jest suuuuuuuuuuper, polecam osobą które chcą się pośmiać :-)
przepraszam ale mnie dialogi w łóżku smieszyły niesamowicie :))), a też nie jestem fanką komedii romantycznych. Oczywiscie temat oklepany, film bez większej wartosci artystycznej, ale nikt się po tym filmie chyba nie spodziewał ambitnego kina ;)?
W pełni się zgadzam, komedia romantyczna nie ma być ambitnym klapsem, po którym nie wiesz co myśleć, to ma być z zasady bardzo lekki gatunek. Dialogi w "to tylko sex" kapitalne, uwielbiam taki rodzaj sarkazmu, nie śmiałem się w głos ale byłem szczerze uśmiechnięty. Justin i Kunis (poza jej denerwującym głosem, który przypominał mi Nancy ze "Szkoły Czarownic") świetna para, przekonali mnie, byli swobodni, uśmiechnięci, żadne tam malkontenty, jak dla mnie naprawdę przyzwoity obraz. Trzeba zrozumieć, że w życiu jest miejsce i na rozrywkę i na sztukę, nie wolno mylić tych dwóch pojęć. A wymaganie od komedii romantycznej ch** wie czego to jak pójście do McDonald's i narzekanie, że nie ma królewskiego indyka w karcie i kelner nie przychodzi do stolika byś złożył zamówienie. Otwórzcie się trochę, zluzujcie wora! ;D
Bzdury piszesz. Ten film jest dwie albo trzy klasy lepszy niż typowa amerykańska komedia romantyczna. Sam nie przepadam, za tego typu produkcjami, ale w "Seksie" są genialne dialogi. Fakt, ze fabuła przewidywalna. Ale cóż z tego, skoro ciągle śmieszy.
Pozdrawiam