Bardzo wiele scen gdzie w kinie widzowie ze strachu podskakuja, kopia w krzesla, nawet da sie uslyszec jęki przerazenia. Caly czas akcja. Jesli nie wychodzi klaun i podobne mu koszmary, glowni bohaterowie musza zmagać sie z codzinnymi problemami, ktore rowniez przypominają niejeden horror. W filmie cała masa obrzydliwych, strasznych elementow z innych filmow grozy, ktore trzymaja widza w napięciu caly czas. Polecam, dla mnie najlepszy horror z ostatnich lat.
Nie wiem w jakim kinie. U mnie spokój prawie cały film (na szczęście) , tylko od czasu do czasu jakieś śmiechy. Ogólnie film całkiem udany, choć lepiej obejrzeć w domowym zaciszu.
No przyznaję, trochę mnie poniosło z komentarzem, choć zaraz po seansie byłam zachwycona. Nie wiem z jakiego powodu ludzie podskakiwali a kobity zasłaniały oczy, ale tak było (helios Opole). Mnie przeraziło (choć może lepszym słowem jest zaskoczyło) kilka momentów z czego jestem bardzo zadowolona, natomiast wartka akcja nie dała i się nudzić. Jak znam kilku swoich znajomych myślę, że spokojnie mogliby mieć po tym koszmary. Być może udzieliła mi się atmosfera w kinie, ale dla mnie film miał wiele nieprzewidywalnych momentów i dla mnie to było dużym plusem.
Ja z kina nigdy jeszcze nie wyszłam w trakcie seansu. Idę na film z pełną świadomością, a nie przypadkiem. Siedzę i ewentualnie bluzgam film po obejrzeniu całości, a nie początku czy połowy.
"Annabelle: Narodziny zła" już o niebo lepsza, u mnie też w kinie śmiechy były co jakiś czas i nie dziwiło mnie to.
W Opolu;) Mnie film miło zaskoczył, spodziewałam się, że będę się śmiała z gniota i kretynizmów w filmie, natomiast rozśmieszały mnie dialogi, no i wiadomo, niektóre, nieco absurdalne sytuacje i sam klaun - przeboski. Film nie tyle był mega straszny (mnie nie łatwo przerazić - pewnie jak każdego fana horrorów, na którym mało co robi wrażenie), ale wywoływał wiele emocji (śmiech, wstręt (do niektórych bohaterów), gniew, no i przede wszystkim kilka razy serce mocniej zabiło bo były ze 3-4 zaskakujące momenty, co jak dla mnie całkiem spoko. Byłam w kinie na annabelle i ludzie koło mnie aż tak nie podskakiwali jak na "to" (nie wiem, może mniej przewidywalne momenty w "to" jak sądzę, albo ludzie bardziej strachliwi ). Annabelle była spoko, teoretycznie bardziej straszna, zwłaszcza jeśli ktoś wierzy, że historia jest prawdziwa, ale jak dla mnie bardzo schematyczna np. widząc schody mnie i pewnie większości widzów nasunęła się myśl "ocho pewnie ta kaleka bedzie na tym spierdzielała przed lalką i jej nie wyjdzie" i inne tego typu momenty. No mnie się bardziej "To" podobało...przede wszystkim za lepsze dialogi, wyraziste postaci, "what the f" w każdym powalonym momencie, które płynęło z ust dzieciaków, no i za demonicznego klauna wyłażącego co chwile zewsząd.