PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110814}

Tokijska opowieść

Tōkyō Monogatari
7,8 6 757
ocen
7,8 10 1 6757
8,5 17
ocen krytyków
Tokijska opowieść
powrót do forum filmu Tokijska opowieść

Czas zmian

ocenił(a) film na 8

Dotarłem w końcu do dzieła powszechnie uznawanego za opus magnum Yasujirô Ozu. Taki status "Tokijskiej opowieści" wcale mnie nie dziwi. Jest to wizytówka jego stylu reżyserskiego, a także małe podsumowanie poprzednich filmów o Noriko. W porównaniu z nimi, ten jest bardziej naładowany emocjami bohaterów, które okazują oni niezwykle sugestywnie: czasami w formie pojedynczej łzy, lub westchnienia, a zdarza się nawet ubierać je w monolog. Nim wybuch nastąpi, mamy jednak okazję obserwować jak postaci niejednokrotnie przeżywają wewnętrzny dramat.

Ozu z filmu na film coraz śmielej wylicza międzypokoleniowe różnice. Tutaj idą one w parze z postępującą urbanizacją- w poprzednich dziełach Tokio było ukazane jako miejsce, które można było lubić. Tym razem kamera zwraca się ku wielkim budynkom z których wydostają się opary dymu. Później zaś zagląda do domów bohaterów, zupełnie obojętnych na wychowanie własnych dzieci. Wynoszę z tego następujący wniosek: modernizacja uczyniła stolicę Japonii monstrum, które zamienia w hierarchii wartości rodzinę, na pracę, powoli dążąc by ta pierwsza w ogóle z niej znikła.

Najciekawsze, że Noriko, jako postać najbliższa mi (i większość widzów prawdopodobnie też) jest zupełnie zagubiona w toku tej transformacji. Nie wie gdzie prowadzi jej życie i jaki punkt widzenia przyjąć. Pytania nawiedzające jej głowę są zapewne wątpliwościami wielu obywateli powojennej Japonii. A niektóre są nawet tak aktualne, iż można je przenieść na rodzimy grunt.

To niezwykłe "zwykłe" kino. Flegmatyczne, pełne długich scen i sprzyjające medytacji nad ich sensem. By przygotować się do takiego seansu, polecam podążać moją ścieżką: zmierzyć się wcześniej z kilkoma starszymi filmami Ozu. Największe dokonania reżyserskie nie są bowiem zawsze dobre na początek.

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

Lucky_luke - bardzo powierzchowna i mało odkrywcza refleksja nad filmem. Nawet słowa nie wspomniałeś o głównej idei. Trochę tak jakbyś nie zrozumiał filmu.

A końcowa rada to już zupełnie jakieś kuriozum (Kariery w dydaktyce czy w motywowaniu ludzi na pewno nie zrobisz). Może ta Twoja metoda na Ciebie działa, ale to jakiś pewnie promil ludzi którzy tak mają jak Ty. Przeciętnemu człowiekowi poleca się właśnie najwybitniejsze dzieło reżysera - tu zgadzam się z Tobą, że jest to "Tokijska opowieść", a nie jakieś gnioty z początku twórczości aby tylko się zniechęcić dłużyznami. Ehh... szkoda słów.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

Nie miałem zamiaru rozpisywać nad rzeczami, które już inni opisali. Chciałem raczej w opinii uchwycić różnicę między wcześniejszymi filmami o Noriko.

Zaś co do mojej "metody": nie natrafiłem jeszcze na słaby film od Ozu, zdarzyło mi się co najwyżej na średnie. I gdybym zaczął od "Tokijskiej" czuję że coś bym stracił. Zabierając się za twórczość danej osoby, warto obserwować także jak się rozwija i w jaki sposób oddziałuje na nią historia. A Ozu wyraźnie ewoluuje, lecz nie znaczy to że każde następne dzieło jest lepsze od poprzedniego. Jego wcześniejsze filmy bywały świetne, a nawet zdarzało im się poruszać bardzo aktualne tematy. Po prostu obrazy z lat 50 są bardziej złożone.

Nie podejrzewam, by za "Tokijską" zabierali się przeciętni widzowie, a osoby zainteresowane kinem. Tych raczej nie odrzuci ani niemy rozdział twórczości reżysera, ani jego pierwsze powojenne dokonania. Serdecznie je więc polecam.

Kuriozum jak rozumiem jest dla ciebie również sytuacja gdy na festiwalach filmowych retrospektywy danego reżysera, osoba układająca plan nie rozpocznie od najpopularniejszych dzieł? A może retrospektywy z założenia są bez sensu? ;>

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

Coby nie mówić - jest to jeden z najważniejszych filmów w kinematografii. Muszę sobie powtórzyć, bo Ozu to wybitny reżyser familijny :D

ocenił(a) film na 8
chris3z8

Ogólnie teraz, gdy już obejrzałem ponad 20 filmów Ozu jeszcze bardziej przychylam się do zdania jakoby tego twórcę najlepiej oglądało się po kolej. To wszystko się świetnie rozpatruje przez pryzmat jego życia, przemian społecznych, środków wyrazu które powoli zmieniał... Chyba zacznę się rozglądać za jakąś monografią tego twórcy, a międzyczasie nadrobię braki, bo jeszcze z 10 obrazów mi zostało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones