Solidny, z rewelacyjną grą Sang-woo Kwon'a, Mocna siódemka.
Miał być łzawy i powiedzmy, że taki był. Solidnie zrobiona melodrama, w której jednak czegoś zabrakło.
Np. w Always od razu przywiązałem się do bohaterów i razem z nimi przeżywałem wszystkie sytuacje. W Pain wyglądało to trochę inaczej, podchodziłem do tej historii z pewnym dystansem, być może dlatego, że za szybko związano ze sobą bohaterów.