sceniczni zeniści z sennego syndykatu w sonorystycznym natarciu.. kolejny - po spotkaniu na szczycie cage'a und kirka - galaktyczny desant pluszowych misiów z nieba na planetę ziemia wprost pod tytułową idejkę.. i ja też jestem za tym - aby przenieść punkt ciężkości z melodii na brzmienie, uwolnić dźwięki i obrazy z gorsetu ich tak zwanych logicznych sekwencji fabularnych, linearnych wynikań, sensów oraz znaczeń.. lepszej sondy w duszę naszego dzisiejszego bohatera - który miał na przykład czelność wytknąć la monte youngowi brak zrozumienia muzyki jaką sam tworzył, o czym z dziką wprost rozkoszą dowiedziałem się po raz pierwszy - nie ma i nigdy już nie będzie. tony conrad dołączył do grona beztroskiej większości wysiadłszy z latającego spodka nazywanego planetą ziemia.