7,1 1,8 tys. ocen
7,1 10 1 1777
7,2 6 krytyków
Tony Takitani
powrót do forum filmu Tony Takitani

Jak wielka może być samotność?
Ciekawe jest też pytanie, o czym właściwie jest ten film?
Chyba o uświadamianiu sobie, że jest się samotnym. Bohater nie zadaje sobie z tego sprawy – od dzieciństwa zawsze był sam – już brak matki, ciągła nieobecność ojca muzyka oraz imię – Tony – wzbudzające niechęć i dystans u innych japończyków swą obcością i skojarzeniem z amerykańskim okupantem. Film jest dokładnym portretem postaci bohatera, który oprócz imienia oraz samotności nie wyróżnia się niczym szczególnym – jest zwykłym. Zwykły jest jego wygląd i jego życie (ale czy na pewno?).
Nagle pojawia się ktoś – kobieta – on mówi do niej bądź zemną. Niema w tym emocji słyszymy dokładnie, dlaczego zwrócił na nią uwagę – elegancja, doskonale dobrane stroje – wzbudzają chęć jej posiadania. I właśnie ten element staje się przekleństwem. Żona jego zaczyna obsesyjnie i w niepohamowany sposób kupować kolejne stroje i buty. Sama mówi, że jej ubiór jest „wyrazem jej charakteru”, a to, że staje się to wynaturzone podpowiada, że jej życie z nim wpływa na nią destrukcyjnie. To co mu się w niej najbardziej podobało nagle jest w jego sterylnym świecie wynaturzone (pozraża go to) i powiększone do groteskowych rozmiarów. W momencie, gdy ona znika pozostaje gigantyczna garderoba wypełniona pięknymi drogimi ubraniami, lecz nie mają one racji istnienia, bo istniały wraz z jego żoną. Próbuje znaleźć jej imitacje w zatrudnionej w tym celu asystentce, która ma nosić jego, a raczej żony ubrania. Lecz to wywołuje i wprowadza nieoczekiwany element w jego cichym ustabilizowanym świecie, są to emocje – prawdziwe i nieskrępowane – nie jest ważne, że jedynym usprawiedliwieniem dla nich są słowa „bo te ubrania są takie piękne”. Młoda dziewczyna wyraża wszystko to, co skrywa ten samotny człowiek i nie potrafi wyrazić – gdy umiera mu żona i później ojciec, może tez płacze nad nim samym. W konfrontacji z prawdziwymi emocjami reakcją jest ich odrzucenie i rezygnacja z imitacji – sprzedaż ubrani po żonie (muszą być użyteczne) i płyt po ojcu.
Zostaje sam. Jego samotność osiąga stan ostateczny; jest sam w pustym domu, w pustej garderobie żony. Reżyser nie mówi wprost jak ocenia bohatera, lecz jego życie sprawia wrażenie imitacji czegoś, czego wcale nie było i nie powinno zaistnieć. Pozostaje pustka – przerażająca im bardziej dostrzegalna w nas. Bohater leżąc w pustym pokoju na podłodze jest sam i w tym momencie jest tego świadom. Próbuje nawet w końcowych scenach filmu coś zmienić, lecz można podejrzewać, że jest to ostatnia próba.
Warto wskazać na zręczny chwyt, który wykorzystał reżyser – kamera odnosi się takie wrażenie, że jest ustawiona zawsze w podobnej odległości od postaci, nawet, gdy przemawiają wprost do kamery nie przełamuje to dystansu do bohaterów. Widz pozostaje niezaangażowanym obserwatorem, niema możliwości wejść w świat wewnętrzny bohatera (choć może mieć pozorne tego wrażenie przez wciąć obecny głos narratora) i jedyne co jest mu dane w pełni to pustka i odosobnienie podobne jak bohaterów (lecz nie takie same).
Świetna i zgodna z duchem prozy Murakamiego ekranizacja.
Uwaga film jest mocno depresyjny.
Uwaga druga, jeśli ktoś uważa, że film o facecie siedzącym samem w mieszkaniu może być nudny, niech lepiej ominie ten film.