Na szczęście komisja decydująca o Oscarach nie dała sie nabrać na drewniany, wydumany, wyssany z palca melodramat osadzony w środowisku młodych lotników. Ten film jest hamburger z Maca – tłusty, słony, pełen węglowodanów, który znika z naszych kubków smakowych chwilę po zjedzeniu bez śladu i bez wspomnień. W moim odczuciu wszystko w tym filmie jest plastikowe. Oprócz dialogów – te są drewniane. Plastikowi są główni bohaterowie, w sumie nawet nie potrafiący się pokłócić w trakcie szkoleń, grzeczni jak harcerze. Kilka niezłych zdjęć lotniczych. I wreszcie sam Tom Cruise który zachowuje sie nie jak Maverick, tylko jak Tom Cruise. Istna kolorowa amerykańska papka. Film spokojnie mógłby być rysunkowy. Nic nie starcilibyśmy a może i zyskali. Może dialogi rysnukowych bohaterów byłyby bardziej do przyjęcia? Niestety tego się spodziewałem i to otrzymałenm. A jestem fanem starego Top Guna bo to kino mojej młodości. Może w tym problem...